Polscy żołnierze w NATO-wskich siłach szybkiego reagowania
Szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego generał Czesław Piątas ujawnił polską propozycje udziału w NATO-wskich siłach szybkiego reagowania. "To jednak tylko propozycja, którą zweryfikować musi dowództwo NATO" - zastrzegł generał Piątas.
10.01.2003 | aktual.: 10.01.2003 15:15
Wśród zaproponowanych formacji znajdują się jednostki piechoty lekkiej, pododdziały sił specjalnych, saperzy - w tym grupy rozminowania morskiego, a także jednostki logistyczne.
Generał Piątas dodał, że proces ustalania zasad funkcjonowania, budowy i dowodzenia siłami szybkiego reagowania jest już bardzo zaawansowany. Na początku czerwca mają zapaść w tej sprawie ostateczne decyzje i wtedy dowiemy się też, które polskie jednostki będą włączone do formacji nazywanych siłami szybkiego reagowania albo natychmiastowej odpowiedzi.
O utworzeniu takich sił zdecydowano podczas zeszłorocznego szczytu NATO w Pradze. Mają one być gotowe nie później niż w październiku 2004 roku. Pełną zdolność operacyjną osiągną z końcem 2006 roku. Siły te maja być zdolne także do wykonania uderzenia wyprzedzającego.
Podczas wspólnej konferencji prasowej z przewodniczącym wojskowej komisji NATO generałem Heraldem Kujatem, szef Sztabu Wojska Polskiego Czesław Piątas powiedział również, że czyni zabiegi o utworzenie korpusu wielonarodowego w Krakowie. W skład, kolejnego po Szczecinie, międzynarodowego korpusu mieliby wchodzić żołnierze ze Słowacja i Czech. W przyszłości, być może, mogliby w niej służyć także żołnierze z Ukrainy, ale jak zastrzegł generał Piątas - to wymagałoby przede wszystkim decyzji politycznej.(iza)