PolskaPolscy żołnierze pojadą do Iraku

Polscy żołnierze pojadą do Iraku

Prezydent Aleksander Kwaśniewski, na wniosek rządu, zgodził się na udział polskiego kontyngentu wojskowego w operacji rozbrajania Iraku. Polski kontyngent będzie liczył do 200 żołnierzy.

18.03.2003 | aktual.: 18.03.2003 06:55

Obraz
© (RadioZet)

Kontyngent - jak mówił prezydent na poniedziałkowej wspólnej konferencji z premierem Leszkiem Millerem - do 15 września wchodziłby w skład koalicji przeprowadzającej operację rozbrajania Iraku na podstawie rezolucji 1441 Rady Bezpieczeństwa ONZ.

Konferencja, planowana początkowo na godz. 21.15 rozpoczęła się o 23.20. Powodem opóźnienia były przedłużające się obrady Rady Ministrów.

Jak wyjaśniał Miller, posiedzenie rządu tak znacznie się przedłużyło, ponieważ "byłoby zdumiewające, aby tego rodzaju decyzja była podjęta naprędce, bez należytego namysłu".

"Trzygodzinna dyskusja potwierdza, że Rada Ministrów podjęła decyzję w poczuciu odpowiedzialności i głębokiej rozwagi, w przekonaniu, że wniosek do prezydenta jest konieczny dla utrzymania pokoju i bezpieczeństwa" - mówił.

Według prezydenta, decyzja rządu jest słuszna "ze względu na zagrożenia jakie musimy pokonać, ze względu na zapewnienie pokoju na świecie, ze względu na nasze sojusznicze zobowiązania". Podkreślał, że Polska jest zdecydowanie za rozwiązaniami dyplomatycznymi.

"Jesteśmy przekonani, że jeżeli jeszcze tej nocy, następnej i kolejnej można uzyskać rozwiązania dyplomatyczne dla tego konfliktu, to Polska będzie zdecydowanie popierać takie rozstrzygnięcia" - zapewniał Kwaśniewski.

Jednak, "jeżeli się okaże, że to nie jest możliwe, to zgadzamy się ze słowami Tony Blaira, który powiedział: są momenty w historii, kiedy, aby zachować pokój, trzeba podjąć walkę" - mówił.

Prezydent przypomniał "tych, którzy w 1939 roku nie chcieli umierać za Gdańsk". "Pamiętamy skutki tamtych decyzji. Dziś mądrzejsi o tamte tragiczne doświadczenia apelujemy do społeczności międzynarodowej: pokój tak, ale nie za cenę akceptowania zbrodni, przemocy i terroryzmu. Pokój, tak, jeżeli potrafimy zapewnić go nam wszystkim w każdym zakątku świata" - powiedział.

Według premiera, przewidywany udział Polski w koalicji międzynarodowej jest ograniczony, a liczebność tego kontyngentu nie przekroczy 200 żołnierzy.

"Kontyngent polski otrzyma ograniczone specjalistyczne zadania. Będą one miały przede wszystkim charakter logistyczny i wspierający działania wojsk koalicyjnych - np. neutralizowanie skutków ewentualnego użycia broni masowego rażenia przez Irak, odkażanie terenu itp. Są one na miarę możliwości naszych sił zbrojnych" - powiedział Milller. Dodał, że "wciąż jeszcze uważamy, że jest możliwe polityczne rozwiązanie kryzysu".

"Uznając użycie siły za rozwiązanie ostateczne, apelujemy do władz w Bagdadzie o wykorzystanie ostatniej szansy i natychmiastowe i bezwarunkowe zniszczenie pod kontrolą międzynarodową, wszelkich zasobów broni masowego rażenia będącej w dyspozycji tego państwa" - powiedział szef rządu.

"Rezolucja 1441 Rady Bezpieczeństwa NZ z 8 listopada 2002 roku dawała Irakowi ostatnią szansę na pełne podporządkowanie się woli społeczności międzynarodowej, a zarazem ostrzegała przed poważnymi konsekwencjami związanymi z niewykonywaniem postanowień tej rezolucji. Irak z tej szansy nie skorzystał" - czytamy w przyjętym w poniedziałek stanowisku rządu

W skład kontyngentu wszedłby pododdział jednostki "GROM" w ilości 56 żołnierzy (oznacza to wzmocnienie 24-osobowego pododdziału uczestniczącego w operacji Enduring Freedom-PAP), pluton likwidacji skażeń (74 żołnierzy), ORP "Czernicki" - 53 żołnierzy - który przebywa już w Zatoce Perskiej.

Dziennikarze pytali prezydenta, jak skomentowałby rozbieżność między poglądami społeczeństwa, które - jak wynika z sondaży - w 75% jest przeciwne udziałowi polskich żołnierzy w operacji przeciwko Irakowi, a decyzjami podejmowanymi w tej sprawie przez polityków. "Gdyby pan mnie zapytał, czy ja jestem za wojną, czy za pokojem, to ja bym odpowiedział - za pokojem" - odparł.

"Gdyby pan mnie zapytał, czy ja uważam, że trzeba ryzykować życie polskich żołnierzy, nawet w ograniczonym zakresie - bo nie będzie ich więcej niż 200 - to też mam istotne wątpliwości" - mówił Kwaśniewski.

"Ale gdyby pan zapytał mnie i moich rodaków, czy chcą zapewnić Polsce bezpieczeństwo i wolność od zagrożenia terroryzmem, czy nie, to jestem przekonany, że ogromna większość odpowie, że chcą takiego bezpieczeństwa i chcą nie bać się terroryzmu; to są właśnie momenty, w których politycy muszą, nie bacząc na opinię publiczną, podjąć decyzję. To są decyzje trudne, ale konieczne" - powiedział prezydent.

"Wierzę, że nawet kilka czy kilkanaście godzin, które są przed nami jeszcze są szansą - będziemy takiej szansie służyć" - dodał Kwaśniewski.

"Ale chcę powiedzieć jasno, szczególnie wobec moich rodaków: gdyby się okazało, że ta szansa nie daje niczego poza odwlekaniem zasadniczych decyzji, to Polska podjęła dziś ważne postanowienie. Jesteśmy gotowi użyć polski kontyngent wojskowy w koalicji sił międzynarodowych po to, aby przyczynić się do wyegzekwowania realizacji przez Republikę Iraku rezolucji ONZ nr 1441" - mówił.

Dodał, że "każdy z nas wolałby takich chwil, jakie mamy, nie przeżywać". "Ale są momenty w życiu odpowiedzialnych polityków, kiedy trzeba się z takim wyzwaniem skonfrontować: dziękuję rządowi RP za bardzo odpowiedzialną decyzję" - powiedział prezydent. (mag)

[

Obraz

]( http://wiadomosci.wp.pl/pisane-ci-pisanie-6039096887997569a ) Skomentuj tę sprawę! Wojenne chmury nad Irakiem. "Wejdą, czy nie wejdą?" Zabiegi dyplomatyczne, to gra pozorów, czy też ostatnia szansa na zachowanie pokoju? Zwycięzcy i przegrani ewentualnych zmagań wojennych?
Redakcja wiadomości WP zaprasza Cię do współredagowania naszego serwisu - prześlij nam Twój komentarz dotyczący powyższego tematu.

Źródło artykułu:PAP
onzprezydentusa
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)