Polscy strażacy w Grecji. "Jesteśmy przygotowani na zmianę miejsca"
Jesteśmy przygotowani na kilka wariantów. Grecka strona uczuliła nas, że dzisiaj może nastąpić zmiana sektorów i możemy zostać skierowani w inne miejsca - powiedział w niedzielę mł. kpt. Łukasz Nowak, rzecznik polskich strażaków, którzy gaszą pożary w Grecji.
23.07.2023 | aktual.: 23.07.2023 14:28
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Polscy strażacy pracują cały czas w rejonie miejscowości Mandera i Stefanii. Skupiają się na dozorowaniu pogorzelisk.
- Tutaj nie było potrzeby gaszenia tego pogorzeliska. Strona grecka poprosiła, by dozorować te miejsce, żeby nie wyskakiwały tzw. hot spoty, czyli gorące punkty i nie rozpalały znowu pożaru. Na szczęście nie było potrzeby interwencji - wyjaśnił strażak.
Zobacz także
Przekazał, że wieczorem zorganizowano podmianę ratowników, a dzisiaj rano kolejną.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Polacy do Grecji wyruszyli w środę z Krakowa. W misji bierze udział 149 strażaków i 49 pojazdów z województw małopolskiego i wielkopolskiego. Do Grecji musieli przemierzyć prawie 2 tys. km. Na miejscu mają zostać około dwóch tygodni, w zależności od rozwoju sytuacji.
W związku z pożarami lasów w Grecji wpłynęła prośba o pomoc ratowniczą w postaci tzw. modułów GFFFV. Komendant główny PSP gen. brygadier Andrzej Bartkowiak w porozumieniu z premierem Mateuszem Morawieckim oraz ministrem spraw wewnętrznych i administracji Mariuszem Kamińskim zdecydowali o zgłoszeniu gotowości pomocy przez polskich strażaków. We wtorek wieczorem rząd Grecji zaakceptował ofertę pomocy.
Czytaj też: