Polscy przestępcy postrachem jubilerów w Hanowerze
Polscy przestępcy stali się postrachem niemieckich jubilerów w stolicy Dolnej Saksonii, Hanowerze. Napastnicy obrabowali od początku roku pięć hanowerskich sklepów jubilerskich - informują w piątek ukazujące się w Hanowerze dzienniki.
Nazywani "młociarzami", ze względu na stosowanie młotków do rozbijania witryn sklepowych, przestępcy zrabowali zegarki i biżuterię o łącznej wartości co najmniej 800 tys. euro.
Niemiecka policja otrzymała na pięć dni przed ostatnim napadem, do którego doszło w środę, ostrzeżenie od polskich celników - powiedział w piątek rzecznik policji w Hanowerze, Lothar Zierke. Celnicy z przejścia granicznego w Słubicach uznali za podejrzanych czterech mężczyzn z Koszalina, udających się czerwonym golfem do Niemiec w celach turystycznych.
Ponieważ wszyscy dotychczas zatrzymani sprawcy napadów na hanowerskich jubilerów pochodzili właśnie z Koszalina, celnicy zawiadomili niemiecką policję. Jesteśmy pod dużym wrażeniem doskonałej współpracy z polskimi władzami - powiedział Zierke.
Mimo zwiększonej czujności hanowerskiej policji, gangsterzy napadli na sklep Mauck w centrum miasta. Jeden z napastników sterroryzował właściciela sklepu atrapą pistoletu. Drugi rozbił witrynę młotkiem. Łupem bandytów padły 53 cenne zegarki o wartości 300 tys. euro. Mimo obławy nie udało się zatrzymać sprawców. Policja znalazła jedynie atrapę pistoletu, maski oraz ubrania napastników.
Napad na sklep Mauck miał miejsce w tym samym dniu, w którym uczestnik wcześniejszego napadu, 27-letni mieszkaniec Koszalina Sebastian M., skazany został na siedem lat więzienia.
Skazany należał do trzyosobowej bandy, która 24 stycznia napadła na innego hanowerskiego jubilera, rabując zegarki o wartości 450 tys. euro. Właściciel sklepu obezwładnił jednego z napastników i oddał go w ręce policji. Podczas rozprawy sprawca napadu tłumaczył swój czyn faktem, że jest bezrobotny, ma chore dziecko oraz długi.
Na rozprawę czeka czterech innych obywateli Polski, schwytanych po napadzie na sklep jubilerski na początku kwietnia. (jask)