Polscy podatnicy współfinansują "epatujące erotyką" filmy
Po "Antychryście" duńskiego reżysera Larsa von Triera niedługo będziemy oglądać kolejne filmy epatujące erotyką, które współfinansuje Polski Instytut Sztuki Filmowej - donosi "Nasz Dziennik".
27.06.2009 | aktual.: 29.06.2009 11:25
Duńczyk otrzymał na realizację filmu milion złotych pochodzących z kieszeni podatników. Ale to nie jedyna, zdaniem gazety, wątpliwa artystycznie produkcja zagraniczna finansowana pośrednio z budżetu państwa.
W produkcji jest m.in. "Kobieta, która śniła o mężczyźnie", której przyznano 800 tys. dotacji. O wsparcie zwróciła się ta sama firma - Zentropa International Poland sp. z o.o., zaangażowana w prace nad "Antychrystem". Z kolei cztery miliony złotych otrzymał polsko-francusko-niemiecki film Małgorzaty Szumowskiej "Sponsoring".
Znawcy kinematografii wskazują, że sytuacja wspierania obcych produkcji przez polskie placówki państwowe jest odbiciem zasadniczo błędnej polityki prowadzonej przez władze w dziedzinie kultury.
Autorzy tekstu stawiają śmiałą tezę. Instytut zamiast finansować produkcje polskie, które miałyby przede wszystkim na celu promocję polskiej kultury, wolą wydawać pieniądze na filmy o wątpliwej treści. - pisze "Nasz Dziennik".