Polscy neonaziści zdemaskowani. Sympatycy PiS widzą w tym spisek
Po emisji reportażu "Superwizjera" TVN w sieci trwa dyskusja o tym, kim są polscy neonaziści, jak do tego doszło, że mogą swobodnie wyrażać swoje poglądy i kto za to ponosi odpowiedzialność. Od soboty odcięli się od nich niemal wszyscy, jednak można natknąć się w tym temacie na wiele teorii spiskowych. Prezentujemy niektóre z nich.
22.01.2018 | aktual.: 22.01.2018 15:10
1) Reportaż opublikowano specjalnie przed przyjazdem Rexa Tillersona
Z portalu braci Karnowskich można dowiedzieć się, że najważniejszym faktem reportażu jest czas jego publikacji. W opinii Macieja Świrskiego, członka zarządu Polskiej Fundacji Narodowej, to próba nagłośnienia problemu przed przyjazdem amerykańskiego sekretarza stanu. Sugeruje on, że moment emisji jest nieprzypadkowy i miał wpłynąć na pozytywne postrzeganie przez Amerykanów stanu demokracji w Polsce.
Z tą teorią zgadza się również satyryk Ryszard Makowski. Były prowadzący programu "Studio Yayo" stwierdza, że reportaż TVN to "prowokacja". W prowokację wierzy również Piotr Wilczek, ambasador Polski w Stanach Zjednoczonych. Wilczek napisał, że przez materiał TVN-u sprawa zostanie "rozdmuchana przez zagraniczne stacje i gazety".
2) Nikt w Polsce nie maluje swastyk na murach
Niektórzy nie chcą przyjąć do wiadomości, że nazistowskie symbole to też polski problem. Reporter TVP w Berlinie Cezary Gmyz udostępnił na swoim Twitterze zdjęcie zdewastowanego cmentarza żydowskiego, gdzie na pierwszym planie widać macewę z namalowaną czarną swastyką.
- Pomożecie mi zidentyfikować skąd pochodzi to zdjęcie? Wyszukiwanie obrazem nie działa ale mam podejrzenie, że nie jest to Polska - pyta Gmyz.
Zdjęcie pochodzi z cmentarza Żydowskiego w Częstochowie.
Internauci przypominają również głośną sprawę z Białegostoku sprzed 5 lat. W 2013 roku tamtejszy prokurator Dawid Roszkowski odmówił wszczęcia śledztwa w sprawie malowania swastyk na murach tłumacząc, że wprawdzie w kulturze europejskiej znak uchodzi za wulgarny, to już we wschodniej oznacza symbol szczęścia. Po tym incydencie wszczęto wobec niego postępowanie dyscyplinarne, a jego przełożony stracił stanowisko.
Komentatorzy wskazują na wiele zaniedbań, których dopuścili się politycy w ostatnich latach. Stowarzyszenie "Duma i Nowoczesność", o którym mowa w głośnym reportażu zostało zarejestrowane w 2011 roku, czyli w czasach, gdy władze sprawowała koalicja PO-PSL. W 2016 roku, już za rządów PiS, wiceminister spraw wewnętrznych zdecydował o wycofaniu z policyjnych materiałów szkoleniowych o ksenofobii symbol falangi, którym posługują się inne polskie grupy narodowców.
Rządzący od lat przymykają też oczy na Marsz Niepodległości, który 11 listopada przechodzi ulicami Warszawy. W 2017 roku dopiero po kilku dniach po stanowczej reakcji mediów ówczesny minister spraw wewnętrznych Mariusz Błaszczak przyznał, że doszło do niezgodnych z prawem incydentów takich jak rasistowskie transparenty i okrzyki.
Posłowie, którzy weszli do Sejmu z list ruchu Kukiz'15 z okazji święta niepodległości regularnie zapraszają na uroczystości gości jawnie odwołujących się do faszyzmu z innych krajów europejskich. Za sprawą Roberta Winnickiego w polskim parlamencie gościli m.in. członkowie jawnie odwołującej się do faszyzmu włoskiej partii Forza Nuova i jej młodzieżówki Lotta Studentesca, nacjonalistów z węgierskiego Jobbiku, czy członków słowackiej partii Kotleba - formacji, która otwarcie przyznaje, że jest kontynuatorką Słowackiej Partii Ludowej ks. Jozefa Tiso. Tej samej, która wraz z Adolfem Hitlerem i Józefem Stalinem dokonała agresji na Polskę w 1939 roku.
Do dziś środowiska skrajnej prawicy wsparło też wielu polityków PiS. W styczniu 2017 roku o takich przypadkach alarmowała m.in. Partia Razem. W jednym z internetowych wpisów przypominają spotkanie europosłanki Anny Fotygi, senator Anny Marii Anders i posłanki Elżbiety Witek z działaczami ONR i Młodzieży Wszechpolskiej.
Członkowie neonazistowskiej organizacji "Duma i nowoczesność" nie są wyjątkiem. Istnieją inne ugrupowania, którym filozofia Adolfa Hitlera jest bardzo bliska. Na spotkaniach wykonują salut rzymski i ćwiczą strzelania z karabinu. Więcej o polskich organizacjach, które promują faszyzm piszemy w reportażu "Oni też promują faszyzm. Tych organizacji możemy się obawiać".