Polsce grozi seria procesów z gwiazdami Hollywood?
Polsce grozi seria procesów z największymi gwiazdami Hollywood. Aktorzy, którzy występują w filmie promującym polską prezydencję w UE, nie podpisywali zgody na wykorzystywanie ich wizerunku w takim kontekście - informuje "Dziennik Gazeta Prawna".
W klipie MSZ promującym Polskę występuje 27 światowych gwiazd. Aktorzy, muzycy i top modelka opowiadają w superlatywach o Polsce. Tyle, że żadne z nich nie wie, że promują polską prezydencję.
Podczas konferencji, na której Radosław Sikorski zaprezentował film promocyjny, szef MSZ nie potrafił wyjaśnić, czy ma zezwolenie gwiazd na wykorzystanie ich wizerunku. "Nie płaciliśmy żadnych honorariów. MSZ nabyło zgodnie z prawem prawa do emisji filmu od spółki TV Project i możemy ten film wyświetlać. Roszczenia osób trzecich wziął na siebie producent" - poinformował resort.
MSZ zapłacił za film 100 tys. zł. Jednak nie sprawdził, jakie prawa do wykorzystywania wizerunku ma producent. Jerzy Szkamruk, producent i reżyser filmu, oznajmił, że "to jest film dokumentalny, a nie promocyjny, więc szczególne zgody nie są potrzebne".
Umowę na wykorzystywanie wizerunku gwiazd do celów niekomercyjnych posiada dziennikarz Roman Rogowiecki. Jak tłumaczy, film nie jest sprzedawany, więc nie jest komercyjny.
Jednak ekspert od prawa autorskiego dr Wojciech Macha jest innego zdania. Choć film nie podlega sprzedaży, to jest dostępny na całym świecie przez umieszczenie go w Internecie, dzięki czemu może przynieść Polsce korzyści w postaci większej liczby turytów i inwestorów. - Budżet państwa zarobi dzięki podatkom, a więc przedsięwzięcie można uznać za działalność komercyjną - wyjaśnia.
Polska może zapłacić krocie, jeśli gwiazdy złożą pozew. Wykorzystywanie wizerunku bez pozwolenia zdarza się rzadko, ze względu na groźbę pozwów na miliony dolarów.