ŚwiatPolowanie na generała

Polowanie na generała

Ścigany za ludobójstwo i zbrodnie przeciwko ludzkości. Dla jednych demon, dla innych bohater. Większość świata od kilkunastu lat chciała dostać jego głowy. Ratko Mladić, kat ze Srebrenicy, w końcu został złapany.

Polowanie na generała
Źródło zdjęć: © PAP/EPA

16.07.2009 | aktual.: 26.05.2011 13:40

Czytaj więcej: To pewne: zatrzymany mężczyzna to zbrodniarz wojenny

Ukrywa się w Serbii. Przebywa w obiektach wojskowych w Bośni. Chroni go armia. Osłania go serbski wywiad. Umarł, miał trzeci zawał. Zginął w trakcie strzelaniny. Żyje, ale choroba zmieniła jego twarz nie do poznania. Aresztowano go, ale wypuszczono. Nie, jednak uciekł z pomocą swoich zwolenników. Relaksuje się w Grecji, Macedonii, na drugim końcu świata.

Wieści o losie Ratko Mladicia pojawiają się w mediach regularnie, chociaż ostatnimi laty ze zmniejszoną częstotliwością. Nierzadko sprzeczne, nieraz były wytworami wyobraźni dziennikarzy. Nic dziwnego, Ratko Mladić, głównodowodzący Armią Republiki Serbskiej (ARS) podczas wojny w Bośni w latach 1992-95 to jeden z najbardziej poszukiwanych ludzi w Europie. Oskarżony o udział w ludobójstwie i inne zbrodnie przeciw ludzkości i wojenne, bośniacki Serb to od kilkunastu lat numer jeden na liście gończej Międzynarodowego Trybunału Karnego dla byłej Jugosławii (ICTY).

Ojciec żołnierz, syn żołnierz

Ratko Mladić urodził się 12 marca 1942 roku w bośniackiej wsi Božanovici. Jego ojciec był wojskowym dowódcą partyzantki bośniackich Serbów walczących głównie przeciwko chorwackim faszystom. Zgodnie z rodzinnymi tradycjami młody Mladić został żołnierzem. Po ukończeniu szkoły wojskowej w 1965 roku został oficerem Jugosłowiańskiej Armii Ludowej. Momentem przełomowym w jego karierze okazała się wojna, która rozpętała się na Bałkanach w 1991 roku. Z zastępcy dowódcy korpusu w Kosowie szybko awansował na stopień generała w kwietniu w 1992, by niespełna miesiąc później stać się głównym dowódcą nowo utworzonej Armii Republiki Serbskiej.

I to właśnie za wydarzenia po 1991 roku zapamięta go historia. Niestety dla niego, dla większości świata pozostanie żądnym krwi wojskowym, który ma na sumieniu tysiące ofiar.

2 maja 1992 roku wojska Mladicia rozpoczęły blisko czteroletnie oblężenie bośniackiej stolicy, Sarajewa. Jednym z zarzutów stawianych Mladiciowi przez ICTY jest wydanie rozkazu rozpoczęcia kampanii snajperskiej. Strzelcy wyborowi przez lata terroryzowali zamkniętych w oblężonym mieście Bośniaków, często zabijając bawiące się na ulicach dzieci lub kobiety próbujące zrobić zakupy.

Oddziały Mladicia znane były także z okrucieństwa wobec pojmanych mężczyzn i upodobania do gwałcenia schwytanych muzułmanek, również tych znajdujących się w obozach dla uchodźców. ICTY obciąża Mladicia odpowiedzialnością także za siłowe przetrzymywanie pracowników ONZ w roli zakładników przez podległą mu armię.

„Generał Mladić tu jest. Nikt was nie skrzywdzi”

Takie słowa generał Mladić rzekomo wypowiedział do muzułmańskich dzieci w obozie dla uchodźców niedługo przed rozpoczęciem ludobójstwa w Srebrenicy. Jak bardzo słowa te były nieprawdziwe przekonali się Bośniacy 11 lipca 1995 roku, gdy odziały ARS i serbskie bojówki wkroczyły do Potoczari blisko Srebrenicy, gdzie stworzono strzeżony przez holenderskie oddziały ONZ azyl dla bośniackich muzułmanów. W ciągu kilku dni sytuacja przerodziła się w największą masową egzekucję w Europie od czasów II wojny światowej.

Setki osób próbujących uciekać z obozu zostało zabitych, na wielu kobietach dopuszczono się gwałtu. 12 lipca Serbowie zaczęli oddzielać kobiety od mężczyzn w wieku 12 do 77 lat i rozwozić ich w innych kierunkach przy pomocy autobusów. Męska część uchodźców z Potoczari została w ciągu najbliższych kilku dni zamordowano i pochowana w masowych grobach.

Oficjalnie przyjęta liczba ofiar to około 8000 osób. Statystyka ta może być jednak bardzo niedokładna, serbska strona uważa ją za zawyżoną. Niektórzy komentatorzy zwracają uwagę na to, iż wiele z rzekomych ofiar zginęło podczas walk z oddziałami ARS, a nie w rezultacie egzekucji. Do tej pory zidentyfikowano 3200 ciał odzyskanych z masowych grobów.

Ścigany

Nie potrzeba znać dokładnej liczby ofiar, by masakrę w Srebrenicy uznać za przerażającą zbrodnię. Ratko Mladić, jako główny dowódca, jest odpowiedzialny za to ludobójstwo, w którym ginęli nie tylko potencjalni kombatanci, lecz także dzieci. Jednak ten oczywisty fakt nie wystarczył do zatrzymania go po wystosowaniu listu gończego przez ITCY w 1995 roku.

Międzynarodowy Trybunał Karny nie posiada swoich własnych sił, które mogłyby sprowadzić poszukiwanego przed oblicze sądu. Organ ten musi polegać na dobrej woli i współpracy z państwami, na których terytorium ów się znajduje. Rząd serbski zdecydowanie jednak nie był chętny do kooperacji.

Radovan Karadzić, wyniosły i niepopularny były prezydent Republiki Serbskiej z podobnie długą listą zarzutów do Mladicia, zaraz po wojnie zdecydował się ukryć. Dowódca ARS to jednak co innego. Mladić to dla wielu Serbów bohater. Uważają go za prostego żołnierza, który bronił swojego narodu i walczył o jego dobro. Do tego nawet po dymisji ze stanowiska w 1996 roku zachował on wiele kontaktów w armii i służbach bezpieczeństwa. Dlatego generał, pomimo starań ITCY, przez wiele lat mógł się poruszać serbskimi ulicami bez obaw o aresztowanie. Co więcej, otrzymywał nawet rentę wojskową do grudnia 2005 roku.

Mladić uznał, że lepiej się ukryć dopiero gdy jego polityczny protektor, Slobodan Milosević, ostatecznie stracił władzę w Belgradzie pod koniec 2000 roku. Już wcześniej miejsce jego pobytu było utrzymywane dzięki kolegom generała z dawnych lat w tajemnicy przed oczami zachodnich mediów i organizacji, jednak w tym momencie ślad urwał się niemal całkowicie. Okazjonalnie do mediów przenikały niepotwierdzone wieści o rzekomej lokalizacji lub stanie zdrowia Mladicia.

Pierwsze konkretne informacje ujawniono dopiero w 2006 roku, gdy serbska gazeta „Polityka” opublikowała raport serbskiego wywiadu wojskowego. Stwierdzał on, iż Mladić był ukrywany w obiektach wojsk Republiki Serbskiej i Jugosławii do czerwca 2002 roku. Wtedy to Zgromadzenie Narodowe w Serbii zaakceptowało współpracę z ITCY i Mladić został potajemnie przeniesiony w miejsce niepowiązane z armią. Uważa się, iż generała ochroniły serbskie tajne służby. W 2006 roku serbski minister odpowiedzialny za współpracę z Trybunałem, Rasim Ljajić, powiedział, iż siatka współpracowników poszukiwanego może składać się z 130 osób. Po 2002 roku Serbowie zaczęli chętniej współpracować z ITCY. Rząd w Belgradzie zrozumiał, że jest to jedyny sposób na zwiększenia szans Serbii na dostanie się do szeregu państw Unii Europejskiej.

Przez kilka lat pod rządami Markovića i później Tadića próbowali oni grać kartą zbrodniarzy wojennych, wymuszając na UE przyspieszenie procesu integracji w zamian za skuteczniejsze ,,łapanie” ściganych. Doprowadziło to do pojmania Milana Gvero i Radivoje Miletića, dwóch wysokich rangą wojskowych w trakcie wojny w Bośni. Unia podchodziła jednak do kwestii aresztowania głównych zbrodniarzy, Mladicia i Karadića, bardzo poważnie i wobec braku postępów 30 kwietnia 2006 roku zerwała negocjacje z Serbami.

Dopiero wtedy Belgrad bardziej przyłożył się do misji polowania na poszukiwanych. W 2007 roku Serbowie ogłosili nagrodę miliona euro za informację, która doprowadziłaby do pojmania Mladicia. Amerykanie wcześniej już proponowali za to 5 milionów dolarów. Odnowione tajne służby, częściowo oczyszczone z oficerów z czasów wojny, rozpoczęły szeroko zakrojone śledztwo.

Gdy 18 lipca 2008 roku w Belgradzie aresztowano Rodovana Karadzića wydawało się, że ujęcie Mladicia jest tylko kwestią czasu. Szczególnie, że na trop byłego prezydenta śledczy wpadli poszukując właśnie byłego dowódcy ARS. Ale Mladić pozostawał nieuchwytny.

Nie będzie łatwo

Wraz z upływem lat uwielbienie dla Mladicia malało. Wielu Serbów, szczególnie tych młodych, nie chce by ich kraj kojarzony był z ludobójstwem. Mimo wszystko, popularność byłego dowódcy wojsk bośniackich Serbów nadal jest na tyle wysoka, by jego aresztowanie mogło wywołać duże oburzenie w kraju. Dla polityków takich jak Boris Tadić, który wybory prezydenckie wygrał w lutym 2008 roku dopiero w drugiej turze przy minimalnej przewadze, rozbudzanie nacjonalistycznego gniewu wśród swoich rodaków może się źle skończyć. A oddanie tak ważnej dla Serbów postaci w ręce Trybunału taki gniew może stworzyć.

Być może Belgradu marzył, by Mladić po prostu umarł śmiercią naturalną - co zresztą twierdziła jego żona (czytaj więcej)
. Wiadomo, iż miał co najmniej dwa zawały, a ukrywając się nie ma raczej bezstresowego życia. Szczególnie słysząc o aresztowaniach swoich byłych wspólników.

Jednak według ostatnich informacji, serbska policja w końcu aresztowała generała Mladicia. Wiadomość tę potwierdził prezydent Tadić.

Czarno-biała sprawiedliwość?

W przypadku opisywania wydarzeń i osób powiązanych z konfliktem w Bośni warto skusić się na krótką refleksję. Ten konflikt często prezentowany jest jako pojedynek dobra ze złem. Niewinni bośniaccy muzułmanie byli mordowani przez dzikich bośniackich Serbów – taki obraz wyłania się z wielu przekazów.

To jednak nie do końca prawda. Ta wojna była wyjątkowo brudna, nie ma tam strony, która była tylko ofiarą i drugiej, która była wyłącznie katem. Być może nawet 50 tysięcy kobiet z obu stron zostało zgwałconych podczas tych kilku bolesnych lat. Tysiące muzułmańskich, ale także i słowiańskich dzieci straciło rodziców podczas najazdów bojówek czy egzekucji dokonywanych przez regularne armie obu nacji. Mieszały się tam nacjonalizm i religijny fundamentalizm.

I gdybyśmy chcieli, aby za zbrodnie odpowiedzieli wszyscy winni, lista gończa Międzynarodowego Trybunału byłaby znacznie dłuższa. I zawierała więcej nazwisk również z tej, uważanej często za absolutnie niewinną, strony.

Sprawiedliwość jednak nigdy nie będzie doskonała.

Osądzenie Mladicia będzie, mimo wszystko, krokiem do osiągnięcia większej sprawiedliwości . To, że muzułmanie bośniaccy również dokonywali zbrodni wojennych nie umniejsza jego winie. Większość z tych, którzy zginęli w Srebrenicy, a na pewno najmłodsi z nich, nigdy nie miało w ręku broni, którą mogliby skrzywdzić Serbów. Podobnie jak dzieci zabijane ogniem snajperskim na ulicach Sarajewa. I jak kobiety gwałcone przez podwładnych generała.

Za śmierć i cierpienie tych niewinnych ludzi Ratko Mladić, jako dowódca Armii Republiki Serbskiej podczas wojny w Bośni, jest odpowiedzialny. Niezależnie od tego, kto pierwszy zaczął strzelać na początku tego konfliktu i co działo się potem.

Michał Staniul dla Wirtualnej Polski


Artykuł przybliżający sylwetkę i poszukiwanie generała Ratko Mladicia powstał w 2009 roku. Dodano do niego informację o zatrzymaniu Mladicia, podaną 26 maja 2011 roku.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
zbrodniarzbośniacyludobójstwo
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)