Polowanie na dokumenty zaginione w ministerstwie skarbu
Prokuratura Okręgowa w Warszawie prowadzi
postępowanie w sprawie ukrywania dokumentacji, która powinna
znajdować się w archiwach resortu skarbu - dowiedział się
"Parkiet". Z ministerialnych szaf "wyparowała" część ważnych
papierów dotyczących prywatyzacji.
Dziennik informuje, że zaczęło się od wykrycia braków w materiałach w sprawie sprzedaży akcji Elektrociepłowni Kraków i Polpharmy. Były one przygotowane do zniszczenia, ale proces ten powstrzymano. Z czasem na jaw zaczęły też wychodzić braki w dokumentach dotyczących innych transakcji.
Tymczasem Monika Nowosielska, dyrektor generalny Ministerstwa Skarbu Państwa, zapewniła "Parkiet", że na skutek prowadzonych poszukiwań dokumenty "odnajdują się". Co do tego zgodna jest też prokuratura. Tyle że z nieoficjalnych wypowiedzi pracowników resortu wynika, że od czasu, kiedy sprawa zaczęła wychodzić na jaw, materiały pojawiają się niespodziewanie i w dość zaskakujących miejscach.
Kierownictwo Ministerstwa Skarbu Państwa podkreśla, że nie ma mowy o podrzucaniu dokumentów, ale przyznaje, że np. jeden z doradców (Polish Institute Management) oddał dopiero pod koniec ubiegłego roku akta dotyczące prywatyzacji, która ruszyła w... 2000 r.
Dyrektorzy MSP zdają się bagatelizować sprawę. Mówią, że nie było żadnego wycieku dokumentów. Mimo to działający w MSP zespół do spraw kontroli procesów prywatyzacyjnych ocenia, że sprawy EC Kraków i Polpaharmy to dopiero wierzchołek góry lodowej. I że archiwa resortu sa w wielu miejscach dziurawe. (PAP)