PolskaPolonia odcina się od głównego eksperta MON ws. katastrofy smoleńskiej

Polonia odcina się od głównego eksperta MON ws. katastrofy smoleńskiej

• Przedstawiciele Polonii z Filadelfii napisali list do Wacława Berczyńskiego
• "Na pewno chcesz mieć coś takiego na sumieniu?" - pytają eksperta
• Proszą też, aby nie kompromitował instytucji państwowych, działając na rzecz udowodnienia teorii zamachu

Polonia odcina się od głównego eksperta MON ws. katastrofy smoleńskiej
Źródło zdjęć: © Agencja Gazeta/Sławomir Kamiński
Arkadiusz Jastrzębski

22.11.2016 | aktual.: 22.11.2016 09:26

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Wacław Berczyński, główny ekspert Antoniego Macierewicza od katastrofy smoleńskiej, w latach 70. członek egzekutywy PZPR, krytykowany jest przez Polonię. Odcina się od niego środowisko naukowe Polaków z Filadelfii - informuje "Wprost".

List do Berczyńskiego w sprawie jego prac w komisji, która przygotowuje nowy państwowy raport dotyczący katastrofy smoleńskiej, napisał Mariusz Wąsik, profesor patologii i medycyny laboratoryjnej z Uniwersytetu Pensylwania.

"Obawiam się, że ta działalność będzie bardzo ciemną kartą w najnowszej historii kraju. Potencjalne szkody raportu sugerującego wybuchy na pokładzie, a co za tym idzie zamach, są nie do przecenienia. Czy na pewno chcesz mieć coś takiego na sumieniu?" - pyta Wąsik w liście ujawnionym przez "Wprost", a podpisanym przez ponad 20 przedstawicieli polonijnych środowisk z Filadelfii.

Tygodnik ustalił, że tych listów było więcej, a już kilka miesięcy temu podczas spotkania Polonii i eksperta MON doszło ostrej wymiany zdań na temat pracy Bereczyńskiego w komisji. Jak zauważa "Wprost" od tego czasu niewiele się nie zmieniło, a wręcz przeciwnie: "były publiczne zapowiedzi eksperymentu zderzenia samochodu z brzozą, awantura wokół listu do Anodiny, wreszcie - wpadka z 'nieznanym i sensacyjnym filmem' ze Smoleńska, który okazał się dostępnym od lat na youtubie i dawno emitowanym materiałem archiwalnym TVP".

Mariusz Wąsik zna Berczyńskiego od kilkudziesięciu lat i nie odmawia mu zasług dla Polonii w USA, ale nie zamierza milczeć ws. ustaleń dotyczących katastrofy smoleńskiej. - Moje wątpliwości dotyczą meritum sprawy, czyli ewidentnego braku kwalifikacji Wacława Berczyńskiego do kierowania komisją badającą przyczyny katastrofy - mówi Wąsik w rozmowie z "Wprost", podkreślając, że ekspert ministra Macierewicza nie ma doświadczenia w pracy nad samolotami i od 10 lat przebywa na emeryturze.

Berczyński: do Moskwy pojedziemy tylko po materiały

- Podkomisja smoleńska pojedzie do Moskwy tylko wtedy, gdy będzie miała dostęp do oryginałów rejestratorów i innych materiałów, a nie po to, by tylko spotkać się z MAK – powiedział Wacław Berczyński pod koniec października, kiedy podczas posiedzenia sejmowej komisji obrony razem z szefem MON przedstawiał ostatnie ustalenia z badania katastrofy.

Berczyński przypomniał, że jego podkomisja zwróciła się do Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego (MAK) w Moskwie o dostęp do oryginałów czarnych skrzynek wrak Tu-154M, dokumentów i możliwość wysłuchania ekspertów. MAK podał, że szefowa Komitetu Tatiana Anodina gotowa jest się spotkać z szefem podkomisji smoleńskiej.

- Ja tam nie pojadę do Moskwy po to, żeby się spotkać z panią generał Anodiną. Jeżeli pojadę do Moskwy, to wtedy, kiedy te nasze prośby czy żądania wyrażone w liście, który podpisałem, zostaną zapewnione, bo inaczej to po prostu nie ma tam po co jechać – powiedział przewodniczący podkomisji smoleńskiej.

Dodał, że członkowie podkomisji nie byli na miejscu katastrofy, bo nie ma na to zgody Rosji.

Berczyński apelował podczas obrad komisji także o to, aby jego podkomisję traktować jako techniczną i naukową, a nie polityczną.

Komentarze (481)