Polonia będzie wybierała swojego reprezentanta do Senatu? Dziedziczak: będzie to rozwiązanie niespotykane dotąd w tradycji parlamentarnej naszego kraju
• Polonia będzie wybierała jednego senatora - zapowiedział Jan Dziedziczak
• Wiceminister MSZ dodał, że zmiany w prawie pojawią się w ciągu 2 lat
• Dziedziczak: to niespotykane rozwiązanie w tradycji parlamentarnej naszego kraju
• Polonia w wyborach parlamentarnych głosuje wraz z okręgiem warszawskim
Chcemy doprowadzić do sytuacji, że w polskim parlamencie Polonia, wspólnota naszych rodaków za granicą, będzie miała reprezentanta - powiedział w Krakowie wiceminister spraw zagranicznych Jan Dziedziczak. Wyjaśnił, że chodzi o możliwość wybierania przez Polonię jednego senatora.
Wiceminister powiedział, że stosowne zmiany w prawie powinny być wprowadzone w ciągu dwóch lat. - Będzie to rozwiązanie niespotykane dotąd w tradycji parlamentarnej naszego kraju - mówił Dziedziczak. Dodał, że z jednej strony wybrany przez Polaków mieszkających za granicą senator będzie mógł ich reprezentować i walczyć o rozwiązanie ich problemów, z drugiej strony dla społeczeństwa będzie to sygnał, że wielu Polaków mieszka poza krajem, a ich sprawy są dla państwa polskiego ważne.
Obecnie Polonia w wyborach parlamentarnych głosuje wraz z okręgiem warszawskim.
- Chcemy prowadzić politykę otwartych drzwi wobec Polonii i wobec zwłaszcza tych członków naszej wspólnoty, którzy chcą przyjechać do Polski i zamieszkać tu. Jesteście mile widziani - podkreślił Dziedziczak. - Do tych, którzy wyjechali w ostatnich latach, mówimy: wracajcie, czekamy. Do tych, którzy z różnych względów, w wyniku zawirowań historii mieszkają dzisiaj poza granicami, na wschód od naszego kraju, mówimy: stworzymy wam dobre warunki - dodał.
Dziedziczak podkreślił, że chodzi o wprowadzenie takich rozwiązań administracyjnych i ustawowych, by znaczna część Polaków przebywających za granicą miała możliwość powrotu do kraju. Ma temu służyć m.in. nowa ustawa repatriacyjna i nowelizacja przepisów o Karcie Polaka.
"Szybkie obywatelstwo" dla Polaków z terenu dawnego Związku Sowieckiego
- To jest pomysł skierowany do wszystkim Polaków z terenu dawnego Związku Sowieckiego, także do tych, którzy mieszkają blisko naszych granic, na terenie Ukrainy i Białorusi. To ma być pomysł na umożliwienie dość łatwego uzyskania karty stałego pobytu i dość szybko obywatelstwa polskiego" - powiedział Dziedziczak. - Chcemy dać możliwość wyboru, czy chcą dalej mieszkać na Kresach, na ziemi swoich ojców i tam pod opieką państwa polskiego kultywować polskość, czy przyjechać do Polski. Dajemy im wybór. Po raz pierwszy od 70 lat ktoś traktuje ich podmiotowo - podkreślił Dziedziczak. Jak mówił, zmiany dotyczące Karty Polaka miałyby nastąpić w ciągu roku.
Dodał, że rządowi zależy nam na tym, by Polacy żyjący za granicą czuli się traktowani nie jako kłopot, petent, ale jako ważny partner i byli ambasadorami naszego kraju i obrońcami dobrego imienia Polski w świecie.
Sekretarz stanu w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji Jakub Skiba mówił z kolei, że dyskusja dotycząca imigracji w Europie weszła w decydującą fazę, bo Komisja Europejska proponuje nowy, stały mechanizm relokacji uchodźców, który może spowodować napływ do Polski znacznej liczby osób. Jeśli proponowane regulacje zostałyby przyjęte, może chodzić nawet o ponad 100 tys. osób rocznie.
- Istnieje nagląca potrzebna, żeby ta kwestia stała się przedmiotem poważnej debaty publicznej. Wciąż za dużo jest w tych sprawach sensacji i doraźnej walki politycznej, a stanowczo za mało głębokiej refleksji dotyczącej interesów państwa polskiego i narodu polskiego - powiedział Skiba.
Skiba mówił, że w proponowanym rozwiązaniu zawarty będzie algorytm, który przypisuje liczbę imigrantów dla danego kraju m.in. według poziomu PKB, ludności i dotychczasowego udziału danego państwa w rozwiązywaniu kwestii migracyjnych. - Dla Polski wartość tego współczynnika sięga ponad 7 proc. całości. W zeszłym roku do Europy przybyło 1,5 mln uchodźców - mówił Skiba. - Poprzednia decyzja była decyzją testową. Teraz mamy do czynienia z koncepcją stałego mechanizmu relokacyjnego, który ma zmienić w sposób trwały demografię Europy - podkreślił.
W jego ocenie wprowadzenie takiego rozwiązania "nie jest wyrazem impulsu humanitarnego", ale "wszystko wskazuje na to, że mamy do czynienia z dobrze przemyślaną i opracowana strategią ekonomiczno-demograficzą", bo pożądani są nowi obywatele i nowi konsumenci, którzy będą stymulowali popyt i wzrost gospodarczy.
- Rząd nie zamierza się zgodzić na tak postawioną sprawę i rząd będzie bronił prawa Polski do własnego określenia interesu narodowego - mówił Skiba. Dodał, że w Polsce nie ma obecnie akceptacji dla przyjmowania imigrantów z Bliskiego Wschodu i nie jest to kwestia humanitaryzmu, ale - jak mówił - refleksji społeczeństwa, że nie tak wyobrażaliśmy sobie Europę i miejsce w niej Polski.