PolskaPolka w Internecie wystawiła swoje życie na sprzedaż

Polka w Internecie wystawiła swoje życie na sprzedaż

Dziewiętnastoletnia Polka z małej
miejscowości na Lubelszczyźnie wystawiła na internetowym
portalu aukcyjnym eBay swoje życie. Cena wywoławcza to 1 cent
amerykański. Dziewczyna nie ukrywa, że wzięła przykład z
Australijczyka, który postanowił sprzedać w internecie wszystko,
co do niego należy, by zacząć życie od nowa - czytamy w
"Dzienniku".

Aukcja Australijczyka, o której kilka tygodni temu pisały media na całym świecie, została zaplanowana na początek czerwca. Tymczasem w jego ślady poszli już kolejni użytkownicy serwisu eBay. W zeszłą sobotę administratorzy niemieckiej wersji portalu wykryli i zablokowali ofertę sprzedaży 8-miesięcznego dziecka. Rodzice malucha napisali, że chcą się go pozbyć, bo zbyt często płacze. Oboje zostali już zatrzymani przez policję.

Polka twierdzi, że cierpi na zaburzenia hormonalne, które powodują u niej chorobliwą otyłość. Rodzice nie pozwalają jej się leczyć, a ona nie ma pieniędzy na wizyty u lekarza. Dziewczyna, która podpisuje się pod e-mailami jako Magdalena Mara, stawia sprawę jasno. Dzisiaj ludzie zgadzają się na bardzo różne rzeczy. Mam nadzieję, że znajdzie się ktoś, kto zechce mi pomóc - mówi. Na pytanie, co jest w stanie dać kupcowi w zamian, 19-latka nie potrafi odpowiedzieć. Czy mogłaby zostać niewolnicą seksualną nowego właściciela? To sprawa między mną a nim - ucina.

Moim zdaniem ta pani nie wierzy naprawdę, że ktoś mógłby ją kupić. Ona chce wyjść z cienia. Sprzedaż siebie i swojego losu na aukcji to przykład mentalności transakcyjnej i erozji norm u osoby, która składa taką ofertę. Ale - muszę przyznać - to również nowatorska forma autopromocji - tłumaczy socjolog i specjalista ds. nowych mediów prof. Kazimierz Krzysztofek.

Zdaniem etyka prof. Jacka Hołówki to, co zamierza zrobić Magdalena Mara, to prosta droga do niewolnictwa. Choć każdy człowiek ma prawo do dysponowania swoim życiem, jednak tylko w taki sposób, który nie gwałci jego człowieczeństwa. Ta kobieta wybrała drogę upokorzenia, daje ewentualnemu nabywcy prawo do dysponowania swoim życiem - mówi profesor Hołówka.

Mniej surowo ocenia sprawę psycholog Anna Dzierżawska-Popiołek. To rozpaczliwe wołanie o pomoc. Ona szuka miłości, której w jej odczuciu zabrakło w domu rodzinnym. Nie wierzy, że jest w stanie zmienić swoje życie, dlatego uznała, że jedynym ratunkiem jest znalezienie wymarzonego opiekuna, na którego zrzuci odpowiedzialność za swój los - mówi. Psycholog radzi jednak, by Magdalena Mara pamiętała, że mimo komercjalizacji świata nadal nie wszystko jest na sprzedaż. (PAP)

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)