"Ludzie płakali". Jest relacja Polki po ataku w Sydney

Sześć osób zginęło, a kilka, w tym małe dziecko, zostało rannych w wyniku ataku nożownika w zatłoczonym centrum handlowym w Sydney - poinformowała w sobotę australijska policja. Pani Joanna w tym czasie była na zakupach z córką. "Nagle ludzie zaczęli krzyczeć, a obsługa nawoływać do ucieczki" - relacjonuje.

Polka była na miejscy gdy nożownik atakowałPolka była na miejscy gdy nożownik atakował
Źródło zdjęć: © East News
Kamila Gurgul

W centrum handlowym Westfield Bondi Junction w Sydney doszło do ataku nożownika. Pierwsze relacje lokalnych mediów mówiły o tym, że około 30-letni napastnik biegał po zatłoczonym centrum handlowym i dźgnął cztery osoby. Później pojawiły się doniesienia mówiące o "wielu ofiarach". Ostateczny bilans to sześciu zabitych.

Gdy pojawiły się pierwsze informacje o zagrożeniu, z centrum handlowego ewakuowano kilkaset osób. W mediach społecznościowych pojawiły się zdjęcia uciekających ludzi i zmierzające do niego samochody policyjne i służb medycznych.

Mężczyzna, który najpewniej działał sam, został postrzelony przez funkcjonariusza policji i zmarł na miejscu zdarzenia. Policja nie wyklucza jednak aktu terroryzmu.

"Wybuchła panika, wszyscy płakali"

Pani Joanna była tego dnia na pierwszym piętrze galerii. - Byłyśmy z córką w sklepie Mayer, gdy nagle ludzie zaczęli krzyczeć, a obsługa nawoływać do ucieczki. Wszyscy zostawili swoje rzeczy i skierowali się do magazynu - przekazała redakcji Kontaktu 24.

Szybka reakcja była wskazana. - W magazynie stłoczyło się około 30, może 40 osób. Ludzie płakali, byli wstrząśnięci. Internet przestał działać. Usłyszałyśmy dziwne trzaski i wydawało nam się, że to zasuwana krata zamknięcia sklepu. Później powiedziano nam, że to strzały - dodała.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Niebezpieczne zdarzenie w Toruniu. Rowerzysta był już na przejściu

Po około godzinie obsługa poinformowała ludzi, że mogą przejść do wyjścia. - Posłuchaliśmy pracowników i kierowaliśmy się do wyjścia, ale policja nagle kazała nam szybko wracać - opowiadała.

- Uciekliśmy ponownie do magazynu i tam nagle wybuchła panika. Wszyscy płakali, ludzie nie wiedzieli, dokąd mają uciekać. Słyszeliśmy krzyki, które musiały dochodzić z piętra wyżej - mówiła kobieta.

Po jakimś czasie ponownie pozwolono im wyjść. - Policja legitymowała wszystkich. Po wyjściu okazało się, że są zabici i wielu rannych. Przeżyłyśmy. Miałyśmy ogromne szczęście, ale jesteśmy w szoku - przyznała pani Joanna.

Źródło: Kontakt24.

Źródło artykułu: WP Wiadomości

Wybrane dla Ciebie

Ostre słowa o wystąpieniu Bosackiego. "Kompromitacja MSZ"
Ostre słowa o wystąpieniu Bosackiego. "Kompromitacja MSZ"
IMGW ostrzega. Burze i silne opady deszczu w Polsce
IMGW ostrzega. Burze i silne opady deszczu w Polsce
Dron nad Belwederem. Najnowsze informacje ABW
Dron nad Belwederem. Najnowsze informacje ABW
Skandal z Epsteinem cieniem na wizycie Trumpa w Wielkiej Brytanii
Skandal z Epsteinem cieniem na wizycie Trumpa w Wielkiej Brytanii
Maduro dziękuje Łukaszence. "Niezachwiana solidarność"
Maduro dziękuje Łukaszence. "Niezachwiana solidarność"
"Chcę jasno powiedzieć". Pokazał dom w Wyrykach, teraz się tłumaczy
"Chcę jasno powiedzieć". Pokazał dom w Wyrykach, teraz się tłumaczy
Zuchwała kradzież w centrum Wrocławia. Policja publikuje wizerunek
Zuchwała kradzież w centrum Wrocławia. Policja publikuje wizerunek
Zarzucił mu kupno drogiego krawata. Sikorski odpowiada
Zarzucił mu kupno drogiego krawata. Sikorski odpowiada
Badania nie tylko dla myśliwych. Nowa ustawa trafi do Sejmu
Badania nie tylko dla myśliwych. Nowa ustawa trafi do Sejmu
"Przyjęliśmy zaproszenie". Pentagon potwierdza obecność na Zapad-2025
"Przyjęliśmy zaproszenie". Pentagon potwierdza obecność na Zapad-2025
Donald Trump w Wielkiej Brytanii. Spotka się z królem Karolem III
Donald Trump w Wielkiej Brytanii. Spotka się z królem Karolem III
Napisał list do Zełenskiego. Więzień polityczny stracony w Iranie
Napisał list do Zełenskiego. Więzień polityczny stracony w Iranie