Kulisy pracy "łowcy trolli". Tak walczy się z rosyjską dezinformacją
East Stratcom Task Force to unijny zespół ds. walki z rosyjską dezinformacją. To właśnie na czele tej elitarnej grupy stanęła właśnie Martyna Bildziukiewicz. Polka w najnowszym wywiadzie ujawnia kulisy pracy "łowcy trolli" oraz tłumaczy, skąd bierze się chaos informacyjny i kto za nim stoi.
29.05.2021 12:06
Według Martyny Bildziukiewicz Kremlowi w polityce informacyjnej nie zależy tylko na narzucenie swojej wizji świata przy pomocy dezinformacji. - Cel jest inny, bardziej niebezpieczny - nie chodzi o przekonanie nas do konkretnego punktu widzenia, ale o wywołanie chaosu i konfuzji. By nikt nie wiedział, gdzie leży prawda. A ona wcale nie leży po środku - ocenia w rozmowie z PAP nowa szefowa East Stratcom Task Force.
Bildziukiewicz analizuje także ostatnie przekazy medialne sterowane i inspirowane przez Moskwę. Z jednej strony teksty produkowane przez Kreml dotyczą błahych i zmyślonych tematów pokroju "25 proc. Amerykanów chce być św. Mikołaj nie był mężczyzną", który wpisuje się w podgrzewanie sporów światopoglądowych, z drugiej strony wpisy w internecie. Zaś z drugiej strony dotyczą ważnych politycznych tematów, takich jak brexit.
- Konta twitterowe powiązane z Internet Research Agency (petersburską fabryką trolli) tweetowały zarówno przeciw, jak i za brexitem. To wyraźnie pokazuje, jaki jest cel: ważniejsze od logiki i prawdy jest stworzenie zamieszania i chaosu. Tak by ktoś, kto szuka informacji, pogubił się i zrezygnował z uczestniczenia w debacie w ogóle - tłumaczy szefowa unijnej grupy ds. walki z rosyjską dezinformacją.
Koronawirus. Rosja wykorzystała zamieszanie ze szczepionkami
Rosyjska dezinformacja wpisuje się też w walce z pandemią koronawirusa. Bildziukiewicz wskazuje, że Moskwie zależy na wypromowaniu szczepionek własnej produkcji (m.in. Sputnik V) kosztem oczernienia zachodnich koncernów.
- To, co szkodzi Zachodowi, będzie dobre dla Kremla. Dlatego zaatakowano zachodnie szczepionki: najpierw te, które opierają się na technologii mRNA. Tu media Kremla opierały się na tym, ze technologia była czymś nowym i często dla nas niezrozumiałym, by ja ośmieszyć i wzbudzić wątpliwości co do jej skuteczności - mówi Polka.
Podobna sytuacja miała miejsce z doniesieniami o potencjalnych zakrzepach po przyjęciu AstraZeneki. Moskwa skutecznie wprowadziła chaos do debaty publicznej. - Tym przekazom towarzyszyła propaganda szczepionki Sputnik V jako najbardziej skutecznej, wiarygodnej, dostępnej i bez skutków ubocznych, z jednoczesnym oskarżaniem Zachodu o rusofobiczne, dyskryminujące podejście do Sputnika i niechęć do dopuszczenia go do rynku UE - dodaje szefowa unijnego zespołu ds. walki z rosyjską dezinformacją.
Zobacz także
Martyna Bildziukiewicz. Polka ujawnia kulisy pracy w Brukseli
Polka w rozmowie z PAP ujawnia także kulisy swojej pracy. Przyznaje, że zadania powierzone jej grupie to jak walka Dawida z Goliatem. Wylicza, że za machiną dezinformacyjną Kremla stoją setki milionów dolarów, które wydawane są na telewizję RT, portal Sputnik i wiele innych projektów medialnych oraz internetowych. - Jednocześnie nie wiemy, jak duże środki stoją za petersburską fabryką trolli, Internet Research Agency, której działalność wykracza daleko poza Europę, m.in. do Afryki i USA - mówi.
Bildziukiewicz przyznaje też, że jej praca nie przypomina filmów szpiegowskich, a bardziej te związane z dużymi śledztwami dziennikarskimi. - Informacje, które zbieramy, są ogólnodostępne, ale rozproszone, rozmyte, celowo ukryte w szumie informacyjnym, przez który musimy się przedostać, by poskładać z tych drobnych elementów większy obraz. To jak układanie puzzli, ale nikt jeszcze nie nakręcił emocjonującego filmu o układaniu puzzli - mówi Polka.
- Gdy puzzle już do siebie pasują - pokazujemy, jak kampanie dezinformacyjne pomagają Kremlowi realizować jego cele - tak jak w przypadku przerzucania wojsk na granice rosyjsko-ukraińską, otrucia Aleksieja Nawalnego czy ataku na Polaków na Białorusi - dodaje Bildziukiewicz.