Polityka"Polityka": Sekrety Macierewicza

"Polityka": Sekrety Macierewicza

Przeczulony na wszystko, co wiąże się z Rosją i światem komunistycznych służb, Antoni Macierewicz jakby stracił czujność. Może dlatego nie zauważył, że nie dość, że punktuje na rzecz Rosji, to jeszcze ma w swoim otoczeniu ludzi o zagadkowej przeszłości - czytamy w tygodniku "Polityka".

"Polityka": Sekrety Macierewicza
Źródło zdjęć: © WP | Łukasz Szełemej

Uchodzi za najmocniejszą po prezesie PiS osobę w państwie, która decyduje o wszystkim, co dzieje się w wojsku, jego służbach i spółkach zbrojeniowych. Ludzie Antoniego Macierewicza mają wpływ na inne strategiczne segmenty przemysłu, w tym na energetykę. Są tam właściwie nietykalni. Faktem jest jednak, że jego pozycja nie jest już tak silna jak kilka tygodni temu. Przyczyniła się do tego sprawa Bartłomieja Misiewicza, rzecznika i asystenta ministra, który bez wyższego wykształcenia trafił do rad nadzorczych spółek zbrojeniowych i energetycznych, stając się symbolem pisowskiego zawłaszczania państwa.

Przyczyniły się także pojawiające się od pewnego czasu informacje o niejasnych relacjach Macierewicza z ludźmi o tajemniczej przeszłości, także w Rosji. Budzą one niepokój tym większy, że dotyczą szefa ważnego i wrażliwego resortu, który w dodatku nie wytłumaczył się z tych powiązań przed opinią publiczną.

Stawiamy pytania, które nurtują dziś wiele osób: czy minister Macierewicz, który słynie z antyrosyjskich uprzedzeń, niestrudzenie tropiący agentów komunistycznych służb, zdaje sobie sprawę, jaki jest efekt jego działań i powiązań? - pyta Grzegorz Rzeczkowski w "Polityce".

Autor tekstu wymienia kilka osób z otoczenia szefa MON: Roberta Luśnię, byłego posła LPR, uznanego prawomocnie w 2005 r. przez sąd lustracyjny za informatora SB. Współpracownikiem Luśni, a także pełnomocnikiem partii Macierewicza przed wyborami 2005 r. był Konrad Rękas, dziś faktyczny szef proputinowskiej partii Zmiana (jej lider Mateusz Piskorski został niedawno zatrzymany przez ABW pod zarzutem szpiegostwa). Do MON trafili też ludzie, którzy wygłaszają poglądy niemal żywcem wyjęte z prokremlowskich mediów. Ekspertem NCSS był dr Grzegorz Kwaśniak, dawny wojskowy, dziś pełnomocnik ministra do spraw utworzenia obrony terytorialnej, który po agresji Rosji na Ukrainę twierdził, że nie wierzy w skuteczność NATO.

Rosyjski trop autor tekstu znajduje również w sztandarowym projekcie Macierewicza, czyli działającej przy MON komisji mającej powtórnie zbadać katastrofę smoleńską. Jednym z jej ekspertów został mianowany Andriej Iłłarionow, ekonomista, przedstawiany również jako ekspert geopolityczny, w latach 2000–05 doradca prezydenta Władimira Putina. Dziś mieszka m.in. w USA, gdzie pracuje dla jednego z ultrakonserwatywnych think tanków związanych z Partią Libertariańską, która m.in. opowiada się za polityką izolacjonizmu Stanów Zjednoczonych i zniesieniem sankcji nałożonych na Rosję.

Nie wiadomo dokładnie, czym zajmuje się w komisji Iłłarionow, nie wiadomo nawet, czy nadal w niej pracuje – MON nie odpowiedział tygodnikowi na pytania o jego rolę.

Historyk prof. Andrzej Friszke, który bada dzieje opozycji demokratycznej w czasach PRL, uważa, że ta destrukcyjna siła Macierewicza bierze się z jego ogromnych i niemożliwych do okiełznania ambicji. – Ma silne cechy przywódcze, potrzebę dominowania i wymuszania u innych uznania siebie za autorytet, uznania jego racji w każdym przypadku – podkreśla Friszke.

Z kolei osoba, która zna go od lat siedemdziesiątych twierdzi, że Macierewicz generalnie realizuje scenariusz rozwalania instytucji demokratycznego państwa, skłócenia jej elit oraz wyprowadzenia Polski ze struktur Zachodu. - To oczywiście służy Rosji i jej interesom. Ale wydaje mi się, że on to robi dlatego, że żyje w alternatywnym świecie, w świecie obsesji – dodaje rozmówca tygodnika "Polityka".

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (390)