W rzymskiej paradzie gejów i lesbijek z całej Europy wzięło udział 200 tys. osób. Podążająca w tym samym czasie do Wiecznego Miast na spotkanie z papieżem jubileuszowa pielgrzymka z Polski liczyła ok. 30 tys. To drobna ilustracja szokującego odwrócenia ról: poniżana do niedawna i prześladowana mniejszość o innej orientacji seksualnej krok za krokiem zdobywa kolejne przyczółki i progi – pisze Barbara Pietkiewicz w raporcie Polityki Marsz na orientację.
Chłopaka, który w wieku 16-18 lat odkrywa, że ciągnie go do kolegów w sposób jednoznaczny, ogarnia przerażenie. Jako „pedał” nie jest akceptowany wśród kolegów. Osobowość podlega dezintegracji – bunt, chaos, rozpacz. Trzeba wreszcie powiedzieć: lubię siebie i akceptuję takiego, jakim się urodziłem.
Homoseksualizm przekracza kolejne bariery akceptacji prawnej, a wraz z tym przychodzi pora na akceptację obyczajową. Akceptacja homoseksualizmu należy do kanonu politycznej poprawności. Dzieje się tak od kilku lat – mimo oporów – także w Polsce, zwłaszcza tej wielkomiejskiej. (mag)