Polityka Polski zagraża niepodległości Białorusi. To świetna okazja dla Rosjan
Prezydent Białorusi Aleksandr Łukaszenka grozi wspólną z Rosją reakcją na bazy USA w Polsce. To zasłona dymna. Białorusini boją się konfliktu między Zachodem i Wschodem. Ich kraj najwięcej za niego zapłaci. Pomysł Fortu Trump popycha naszego sąsiada w ramiona Kremla.
- Problem Łukaszenki polega na tym, że będzie musiał zareagować na rozmieszczenie amerykańskich żołnierzy w Polsce – mówi Wirtualnej Polsce Kamil Kłysiński, analityk Ośrodka Studiów Wschodnich. – Istnieją realne obawy, że bardziej ustąpi żądaniom Moskwy niż robi to obecnie.
Ekspert zaznacza, że Białorusini zostaną zmuszeni zgodzić się na budowę rosyjskiej bazy lotniczej pod Bobrujskiem. Następnie Rosjanie mogą zażądać też bazy wojsk lądowych będącej bezpośrednią odpowiedzią na tzw. Fort Trump w Polsce.
- Pojawi się stała, może i wielka, obecność wojsk rosyjskich na Białorusi – mówi Kłysiński. - Teraz takiej obecności nie ma. Są jedynie obiekty wojskowe w Hancewiczach i Wilejce, które służą na potrzeby Rosjan, ale nie są to typowe bazy wojskowe. Rosyjskie wojska przebywają na Białorusi tylko przy okazji ćwiczeń, takich jak Zapad 2017.
Łukaszenka szczyci się brakiem obcych wojsk na Białorusi. Zdaniem eksperta OSW jest to niewątpliwym sukcesem, patrząc na uzależnienie jego kraju od Rosji. Białorusini obawiają się, że na skutek rosnącego napięcia między NATO i Rosją stracą niepodległość. Będą pierwszą i największą ofiarą konfliktu, nawet jeżeli wojna nie wybuchnie. Wkroczenie wojsk rosyjskich na ich ziemie będzie klęską Białorusi.
- To może w sposób trwały, a być może nawet nieodwracalny, przypieczętować pełne uzależnienie Mińska od Moskwy – podkreśla Kłysiński. – Łukaszenka broni swojego kraju walcząc o utrzymanie maksymalnej neutralności swojego kraju. Teoretycznie nie jest to możliwe w przypadku kraju, który znajduje się w wojskowym i gospodarczym sojuszu z Rosją, ale nic nie jest niemożliwe w polityce międzynarodowej. Bazują przy tym na filozofii Białorusinów jako narodu pokojowego, który nie kłóci się z sąsiadami.
- Próbują przekonywać Zachód i Wschód, że nie zamierzają opowiadać się po żadnej ze stron – uważa analityk. - Nam mówią, że nie myślą o integracji europejskiej, tylko o rozwoju handlu i stosunków dobrosąsiedzkich, a Moskwie mówią o braterskiej współpracy i pięknej wspólnej historii. Podkreślają przy tym swoją odrębność i niepodległość. Zmieniło się to o tyle, że już nie szantażują żadnej ze stron pogłębieniem współpracy z jednym z dwóch kluczowych graczy, bo doszli do wniosku, że to jest zbyt ryzykowne. Ponadto, co ważne, Białoruś oferuje swoje pośrednictwo w deeskalacji napięcia pomiędzy Moskwą i Zachodem, odwołując się do roli gospodarza rozmów w sprawie konfliktu rosyjsko-ukraińskiego w latach 2014-15 zakończonych porozumieniami Mińsk-1 i Mińsk-2 - dodaje.
Zdaniem eksperta Białorusini mają nadzieję, że napaść czy choćby aneksja ich kraju będzie wizerunkowo niekorzystna i tak chcą też zatrzymać rozmieszczanie obcych baz na swoim terytorium. Kłysiński uważa, że jest to rozwiązanie najbardziej rozsądne. Równocześnie analityk podkreśla, że Rosjanie z politowaniem patrzą na wysiłki Białorusinów. Moskwa z góry, a czasem wręcz arogancko, traktuje mniejszych sąsiadów na obszarze posowieckim. Jego zdaniem Rosjanie nie doceniają poczucia odrębności Białorusi wynikającego z tego, że kolejne już pokolenie obywateli tego kraju nie pamięta Związku Radzieckiego, a lokalne elity nie chcą rezygnować z przywilejów, żeby stać się kolejnym obwodem czy krajem rosyjskim.
- Myślę, że Rosja nie pójdzie w stronę aneksji. Największym zagrożeniem dla Białorusi jest obecnie rosyjski pomysł ożywienia istniejącego formalnie od niemal 20 lat Państwa Związkowego Białorusi i Rosji – mówi Kłysiński. - Moim zdaniem Rosja może spróbować podporządkować sobie Białoruś w celu rozwiązania jakiś problemów wewnętrznych przy zatrzymania spadku popularności Putina i w tym celu wykorzysta legalne mechanizmy integracji.
Na początku 2019 r. Pentagon przedstawi Kongresowi USA raport na temat możliwości rozmieszczenia stałych baz wojskowych na terytorium Polski. Warszawa zabiega o to od dawna. Obecnie, w ramach wzmacniania wschodniej frlanki NATO i współpracy dwustronnej, w Polsce rotacyjnie przebywają i ćwiczą amerykańscy żołnierze.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl