Politycy PO i SLD: nie ma rozmów o poszerzeniu koalicji
To kolejna "wrzutka" Janusza Palikota; to majaczenie - tak szef klubu PO Rafał Grupiński i przewodniczący SLD Leszek Miller komentują słowa lidera RP o tym, że politycy Platformy i Sojuszu uzgodnili poszerzenie koalicji PO-PSL o SLD.
Janusz Palikot powiedział, że liderzy PO i SLD uzgodnili poszerzenie koalicji o Sojuszu, co - według niego - miałoby nastąpić pod koniec tego roku lub na wiosnę przyszłego.
- Odbyło się kilka spotkań osobiście między Donaldem Tuskiem i Leszkiem Millerem w siedzibie na Parkowej w ostatnich kilku tygodniach. Wewnątrz Platformy odbyły się sondażowe uzgodnienia, czy grupa Jarosława Gowina, Grzegorza Schetyny i inni zaakceptują poszerzenie tej koalicji. Dogadano się w tej sprawie - powiedział Palikot.
Według niego ustalono dwa scenariusze: jeden przewiduje, że obecna koalicja miałaby zostać poszerzona o SLD pod koniec tego roku, a drugi - że w marcu-kwietniu przyszłego roku. - Ustalono dwa scenariusze, w których to się "odpali" w zależności od tego, jak się potoczy sprawa w najbliższych tygodniach po expose premiera w sejmie i po głosowaniu w sprawie wotum zaufania - powiedział lider Ruchu.
Informacjom Palikota zaprzeczył szef klubu PO Rafał Grupiński. - To kolejna "wrzutka" Janusza Palikota, inaczej tego nie można potraktować - podkreślił. - Sprawa jest dosyć zaskakująca, bo Janusz Palikot nie jest ani członkiem SLD, ani Platformy, nie wiem skąd czerpie swą wiedzę. Obecnie piąty rok funkcjonuje koalicja PO-PSL - przypomniał Grupiński.
O planach poszerzania koalicji o SLD nie wie też nic minister sprawiedliwości Jarosław Gowin. - Mamy koalicję z PSL; jak państwo wiecie ona nie jest całkiem bezproblemowa, zwłaszcza dla mnie, ale to jest najlepsza koalicja dla Polski - powiedział Gowin.
Informacjom Palikota zaprzecza też Miller. - Nie odbyły się żadne spotkania, a majaczenia pana Palikota są związane ze stresem, że został oszukany przez Waldemara Pawlaka oraz z tym, że ze strony Tuska nie ma w stosunku do niego żadnych propozycji - ocenił lider Sojuszu.
Palikot pytany, po co Tuskowi potrzebne jest SLD, ocenił, że w sytuacji, gdy koalicja obecnie ma tylko kilka głosów przewagi, "może być szantażowana" przez Jarosława Gowina i osoby wokół niego skupione. Ponadto, jak dodał, "dziś Tusk jest tak bardzo sparaliżowany układem z Pawlakiem i sytuacją wewnątrz Platformy, że nie jest w stanie rządzić. Żeby to wszystko pozbierać, potrzebny jest jeszcze ktoś do środka" - uważa lider RP.
Według niego rozmowy z SLD to "kwestia zbudowania większej liczby głosów wewnątrz koalicji, by można było przejść przez różne rafy". - Bo co by teraz Tusk nie chciał zrobić - połączenie KRUS i ZUS, "ozusowanie" części rolników, jakakolwiek poważna zmiana - ta koalicja, która ma trzy głosy przewagi, wisi na włosku - podkreślił polityk.