Politycy o tragicznych wydarzeniach na Ukrainie. "To jest szokująca informacja"
- Ukrainie grozi spirala przemocy - uważa Bartłomiej Sienkiewicz. Tak na na antenie radiowej Jedynki minister spraw wewnętrznych skomentował doniesienia o mężczyźnie zamordowanym w Kijowie i starciach demonstrantów i służb. - To jest szokująca informacja, bo o 180 stopni zmieni dotychczasowe relacje, które były już napięte, ale jeszcze nie weszły w fazę konfliktu politycznego - mówił z kolei wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego Jacek Protasiewicz w TVP Info.
22.01.2014 | aktual.: 22.01.2014 09:28
Dwie ofiary śmiertelne zamieszek na Ukrainie
W szpitalu w Kijowie zmarł 22-letni mężczyzna, który podczas starć z milicją spadł lub został zrzucony z 13-metrowej wysokości. Wcześniej miał zostać ciężko pobity przez milicję. Potwierdzono też śmierć drugiego mężczyzny 30-letniego, który zmarł w wyniku odniesionych ran postrzałowych. Zdaniem lekarza, "strzelał snajper". Od rana w centrum ukraińskiej stolicy ponownie dochodzi do starć.
Według Bogdana Klicha, prezydent Janukowycz postanowił pokazać, kto na Ukrainie rządzi. - Wczorajszy dzień to była taka swoistą ciszą przed burzą, uspokojenie, swoisty stan zawieszenia. Dzisiaj od rana zaczął realizować się scenariusz konfrontacji - analizował Klich w TVP Info. Z kolei w TVN 24 były minister obrony narodowej zauważył, że od dzisiaj na Ukrainie obowiązują nowe przepisy, które dają administracji prezydenta oraz rządowi możliwość przeprowadzenia radykalnych działań w majestacie prawa. - W moim przekonaniu postanowiono to prawo wyegzekwować. Uchwalając nowe prawo 16 stycznia złamano wszelkie zasady prawodawstwa i wszelkie reguły konstytucyjne - powiedział Klich.
Klich: skończył się czas słów
- Liderzy opozycji są wdzięczni Europie za wsparcie, ale ich zdaniem skończył się czas słów i czekają na konkretne decyzje. Propozycje wprowadzenia sankcji płyną z różnych źródeł, ale wszystkie mają jeden wspólny mianownik: UE powinna przejść do działań – skończył się czas słów - dodał Klich.
Bartłomiej Sienkiewicz zwrócił uwagę, że obie strony ukraińskiego konfliktu radykalizują się. Linia władzy się utwardza, a także ostrzej reaguje część opozycji. - Obie strony zacięły się na swoich pozycjach, a to prowadzić będzie do wzrostu przemocy - ocenił. Stwierdził także, że to może prowadzić do jeszcze surowszego traktowania demonstrantów i zaostrzania prawa. Zdaniem Sienkiewicza, największym niebezpieczeństwem dla Ukrainy jest rozwiązanie siłowe, do którego de facto dążą obie strony sporu. Taki scenariusz - jego zdaniem - jest niekorzystny również dla Polski, która z Ukrainą jest powiązania "tysiącem nici i interesów".
Komorowski: rozwiązanie siłowe będzie dramatem
Dzień przed tragicznymi wydarzeniami na Ukrainie o sytuacji w tym kraju mówił prezydent Bronisław Komorowski. W wywiadzie dla Radia ZET powiedział, że rozwiązanie siłowe na Ukrainie „będzie dramatem z punktu widzenia reakcji świata zachodniego”.
Komorowski dodał, że zaostrzenie konfliktu następuje ze wszystkich stron, przy czym zwrócił uwagę na to, że Majdan przestał utożsamiać się z opozycją. - Następuje zjawisko pełnej emancypacji Majdanu, ludzi pełnych niecierpliwości i bardzo zmęczonych sytuacją, żądających od opozycji i od władz szeregu działań. To nie jest dobra sytuacja, bo oczywiście odpowiedzią na to są prawne przygotowania do ewentualnych rozwiązań natury siłowej. Obyśmy się ich nie doczekali, bo wtedy będzie dramat z punktu widzenia reakcji świata zachodniego – powiedział w audycji „Gość Radia ZET”.
Na pytanie Moniki Olejnik, czy zadzwoni do prezydenta Ukrainy, Wiktora Janukowycza, Bronisław Komorowski odpowiedział, że kontakt „w tej chwili nie ma większego sensu, bo wszystko, co miało być powiedziane, zostało powiedziane”. – Dzisiaj Polska i Unia Europejska muszą uznać, że nastąpiła zasadnicza zmiana sytuacji, także w relacjach Ukraina – Rosja. (...) Trudno realizować prozachodnie dążenia Ukrainy, aczkolwiek warto odnotować i to, (...) że rosną szeregi ludzi, którzy w dalszym ciągu ostro wyrażają swoją wolę i akceptację dla kierunku prozachodniego. Realizacja tych marzeń wydaje się być już bardzo, bardzo trudna – mówił Bronisław Komorowski.
Podkreślił, że w sytuacji odejścia Ukrainy od integracji z Unią Europejską „Polska powinna powiedzieć, że oprócz tego jest pewien obszar, który pozostaje niesłychanie ważny, gdzie można zrobić wiele dobrego, czyli wzajemne relacje polsko-ukraińskie.”
* Źródła: TVP Info, Radio Zet, IAR*