PolitykaPolitolodzy o dymisjach w rządzie: ostatnia szansa PO

Politolodzy o dymisjach w rządzie: ostatnia szansa PO

- To akcja histeryczna, mocno spóźniona, która tylko pogłębia destabilizację - tak o rekonstrukcji rządu Ewy Kopacz mówi WP politolog dr Olgierd Annusewicz. - Widać panikę na pokładzie. To tylko jeszcze bardziej rozchwieje łódkę z napisem PO - ocenia dr Witold Sokoła. - Ewa Kopacz nie miała wyjścia. To była ostatnia szansa, by zatrzymać zjazd Platformy po równi pochyłej. Pokazała ministrom związanym z aferą taśmową czerwoną kartkę, po to, by wyborcy nie pokazali jej Platformie - komentuje z kolei prof. Norbert Maliszewski, specjalista ds. marketingu politycznego.

Politolodzy o dymisjach w rządzie: ostatnia szansa PO
Źródło zdjęć: © PAP | Radek Pietruszka

11.06.2015 | aktual.: 11.06.2015 16:14

Zdaniem rozmówców WP to, że decyzje o dymisjach nie zapadły wcześniej, było błędem i przejawem arogancji władzy. - Gdyby premier wcześniej zaaplikowała rządowi tę "kurację", Bronisław Komorowski być może nie przegrałby wyborów. Przecież Andrzej Duda zebrał w pierwszej turze głosy elektoratu PiS, a w drugiej tych, którzy chcieli ukarać obóz władzy - mówi prof. Maliszewski. Z tym, że zwlekano zbyt długo zgadza się dr Annusewicz. - Wcześniej może by to oczyściło atmosferę, ale na cztery miesiące przed wyborami, to krok wymuszony, ucieczka do przodu. W aktach nie było przecież jakichś nowych, porażających informacji, nie pojawiło się w nich nic, czego nie wiedzielibyśmy wcześniej. Radosław Sikorski i Jacek Rostowski, którzy zajadali się królikami i foie gras za nasze, dawno powinni byli ponieść konsekwencje - mówi dr Annusewicz.

Zdaniem specjalisty ds. marketingu politycznego odwołanie ministrów, którzy byli obciążeniem wizerunkowym, nie sprawi, że notowania PO wzrosną, ale może zatrzymać jej zjazd po równi pochyłej. - To sygnał dla wyborców niezadowolonych, że Platforma chce się zmieniać. Daje szansę już nie na to, by wygrać wybory, ale, by być silną, konstruktywną opozycją w przyszłym sejmie - ocenia prof. Maliszewski. - Takie "czyszczenie podwórka" to krok w dobrym kierunku, ale Polacy chcą więcej, np. przegłosowania kilku ważnych ustaw. Czegoś, co ich przekona, że PO jest skuteczniejsza od konkurencji, czyli NowoczesnejPL - wskazuje dr Annusewicz.

Z kolei zdaniem dr. Witolda Sokały z Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach przetasowania w rządzie nie uratują Platformy przed utonięciem. W jego opinii Platforma powinna była jeszcze mocniej uderzyć się w piersi. - Kopacz powinna była podać się do dymisji wraz z całym rządem i skrócić kadencję sejmu, żeby konkurencja nie zdążyła się "ogarnąć". Partia Ryszarda Petru mocno zagraża PO, bo trafia do jej rozczarowanego elektoratu. Każdy procent, który uzyska, to będzie procent stracony przez PO. Platforma straciła szansę na zminimalizowanie strat. Skutkiem rekonstrukcji będzie tylko jeszcze szybszy zjazd - uważa politolog.

Rozmówcy WP wskazują, że rekonstrukcja to ważny sygnał dla samej PO. - Kopacz wzmacnia swoją władzę. To wybór "opcji przetrwalnikowej" pod jej silnym przywództwem. Musi dać nadzieję działaczom, że ponownie znajdą się w sejmie, by powstrzymać lawinę odejść - mówi prof. Maliszewski. Dr Annusewicz wskazuje, że w działaniach premier nie widać planu. - Gdyby to było przemyślane, już w środę poznalibyśmy nazwiska nowych ministrów - uważa. Również prof. Maliszewski dostrzega niedociągnięcia. - Przekaz Kopacz był emocjonalny, co może zostać dobrze odebrane, ale powinna się skoncentrować na nowościach, a nie na samych dymisjach. Teraz nie powinna otaczać się bliskimi sobie osobami, jak Krystyna Skowrońska, ale np. zachęcić do powrotu Krzysztofa Kwiatkowskiego. To musi być realna zmiana, nowa Platforma, nowa wizja - wskazuje. Dla Kopacz to gra o wszystko - po wyborach odbędą się wybory szefa PO, od tego, czy wynik wyborów będzie przyzwoity - przekonują eksperci - zależy jej przetrwanie.

W razie wyborczej porażki, zdaniem rozmówców WP, PO czeka zmiana przywództwa. - Duża część PO na to gra. Nie zdziwiłbym się, gdyby taki był plan Schetyny, by kibicować, jak Ewa Kopacz prowadzi tego Titanica do zderzenia z górą lodową, czyli z nastrojami elektoratu, a potem przejąć dowodzenie w partii i stopniowo odbudowywać poparcie - uważa dr Sokała.

Joanna Stanisławska, Wirtualna Polska

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (120)