Politolodzy: niech opozycja zabije bin Ladena
Amerykanie ścigający Osamę bin Ladena mogą uczynić z niego męczennika, bez względu na to, czy go zabiją, czy postawią przed sądem za zorganizowanie ataków na Nowy Jork i Pentagon - obawiają się analitycy. Ich zdaniem, najlepiej byłoby, gdyby saudyjskiego terrorystę zabili Afgańczycy walczący z talibami.
Jeśli zginie, stanie się męczennikiem; jeśli trafi przed oblicze sądu, stanie się męczennikiem; jeśli wyląduje w więzieniu, stanie się męczennikiem. Dla rządu USA jest to sytuacja, z której nie ma dobrego wyjścia - powiedział Clifford Beal, redaktor naczelny czasopisma Jane's Defence Review.
Prezydent USA George W. Bush zapowiedział wcześniej, że chce mieć bin Ladena żywego lub martwego. Wielka Brytania, najbliższy sojusznik USA w operacji antyterrorystycznej, argumentuje, że dowody przeciwko bin Ladenowi są wyraźne i przekonujące. Jednak analitycy polityczni i dyplomatyczni mówią, że kierowana przez USA koalicja może mieć poważne trudności z postawieniem saudyjskiego terrorysty przed sądem.
Paul Beaver, niezależny brytyjski ekspert wojskowy, zastanawia się, gdzie właściwie miano by sądzić bin Ladena. Od strony prawnej nie poczyniono przygotowań, takich jak w wypadku Bośni lub Kosowa. Nie ma nikogo, kto miałby postawić go w stan oskarżenia - powiedział Beaver.
Gdyby przewieziono go do Stanów Zjednoczonych, wielu fanatyków islamskich byłoby gotowych umrzeć za sprawę. Zachód być może nie zdaje sobie sprawy, jak wielkie poparcie może zdobyć ten człowiek - dodaje Beaver.
Byli pracownicy Centralnej Agencji Wywiadowczej USA (CIA) oświadczyli w rozmowie z Washington Post, że byłoby najlepiej, aby bin Ladena schwytali i zabili Pakistańczycy albo ludzie afgańskiej opozycji walczącej z talibami.(miz)