Policjant uratował 63‑latka. Bo dawno nie pokazywał się we wsi
Mieczysław Jaworski z Grabowa (woj. zachodniopomorskie) stracił przytomność na dwa dni, po tym jak wrócił z pracy. W jego mieszkaniu nie paliło się i było bardzo zimno. Na wpół zamarzniętego znalazł go i uratował dzielnicowy.
02.03.2018 06:52
Mieszkający samotnie 63-latek wrócił do domu osłabiony po ciężkiej pracy w lesie - informuje "Fakt". - Nie pamiętam jak wróciłem. Postanowiłem się położyć i odpocząć, a dopiero później napalić w piecu - tłumaczy Mieczysław Jaworski.
Mężczyzna stracił jednak przytomność na dwa dni. Losem 63-latka zainteresował się dzielnicowy st. asp. Przemysław Gadomski, który dawno nie widział pana Mieczysława.
- W domu było tak zimno jak na dworze, a mrozy dochodziły do minus 10 stopni. Pan Mietek leżał w łóżku opatulony w kożuch i ledwo co mówił. Co chwila tracił przytomność - opowiada policjant. Po 63-latka natychmiast przyjechała karetka.
Mężczyzna czuje się już lepiej i nie kryje wzruszenia. - Jeszcze mu nie zdążyłem podziękować - mówi o swoim dzielnicowym.
Źródło: "Fakt"