Policjant jest pisarzem. St. sierż Aleksander Sowa napisał już blisko 30 książek
40-letni st. sierż. Aleksander Sowa jest nie tylko policjantem opolskiej policji. Już przed wstąpieniem do służby był... pisarzem. Pisze nadal, a praca go inspiruje. Jego książki to głównie kryminały. Jest autorem blisko 30 tytułów. - Mam już rozpoczęte trzy kolejne - mówi Wirtualnej Polsce.
- Faktycznie, trochę tych książek jest. Już sam nawet nie wiem, czy 28, czy 30 - śmieje się policjant.
Zaczął pisać niemal 20 lat temu. - To był rok 2000. Moja pierwsza książka została wydana w 2005. Poradnik motoryzacyjny. W ogóle zajmowałem się motoryzacją, to jedna z moich pasji. Na początku tworzyłem też beletrystykę, to były takie opowieści obyczajowe - opowiada.
Później poszedł w kryminał. - Przy czym pierwsze dwie książki kryminalne zostały wydane zanim zostałem policjantem. W 2010 i 2012 roku - dodaje.
I w tym własnie roku zaczął służyć w policji. Pełni służbę w Samodzielnym Pododdziale Prewencji Policji w Opolu od 2012 roku. Bierze udział w zabezpieczaniu imprez masowych i wydarzeń sportowych. Jest również kierowany do służby patrolowej i do poszukiwań, na przykład osób zaginionych.
Zobacz także: Leszek Miller uderza w programy socjalne PiS. Krytykuje „rozdawnictwo”
"Chciałem robić coś poważnego"
- To, że zostałem policjantem, nie miało związku z pisaniem - wyznaje funkcjonariusz. Przyczyny były inne. - Nie miałem już dwudziestu lat, szukałem jakiejś stabilizacji w życiu. Jestem magistrem wychowania fizycznego ze specjalnością turystyka i rekreacja. Jeździłem po świecie, to trwało przez lata. To była dobra praca, fajna, ale na pewnym etapie przestała mnie bawić. I stwierdziłem, że chce robić coś poważniejszego. Wtedy zacząłem myśleć o byciu policjantem. I udało się - tłumaczy.
Pisanie, to, jak mówi, hobby. - Traktuje to jako czynność dodatkową, która pozwala mi odstresować się od pracy - wyznaje policjant.
Codzienna służba przynosi wiele inspiracji. Ale nie o wszystkim może pisać. - Nie pozwalają na to realia tego zawodu. Obowiązuje mnie tajemnica służbowa. Gdybym ją złamał, naraziłbym się odpowiedzialność dyscyplinarną, a być może nawet prawną. A druga sprawa, o której nie można zapominać, to normalna ludzka przyzwoitość. Bo siłą rzeczy spotykam się ze strasznym złem. Ze złem, który dla wielu ludzi jest tragedią. I wolę o tym wprost nie pisać - mówi.
Trwa ładowanie wpisu: instagram
- Jak sobie z tym radzę? Obudowuję to fikcją. Tak jak w mojej najnowszej książce, "Gwiazdy Oriona". Piszę o seryjnym mordercy na śląsku i wielu pomyśli, no tak, był Knychała, Marchwicki. Ale obudowuję to i bezpośrednio nikogo nie dotykam - wyjaśnia.
Realizm
Przyznaje też, że dzięki temu, że zna pracę policjanta, jego książki są bardzo realistyczne.
- I z racji wykonywanego zawodu nie piszę głupot, że na przykład policjant patrolowy przeprowadza oględziny, albo przesłuchuje świadka zdarzenia. A takie rzeczy się w książkach zdarzają. Ja tego czytelnikowi nie podaję - wyznaje.
St. sierż. Sowa przyznaje, że ma wsparcie swoich kolegów z pracy. Dopytują go o losy ulubionych bohaterów. Policjant pracuje już nad kolejnymi książkami. - Cały czas coś piszę. Mam rozpoczęte przynajmniej trzy powieści, nad którymi pracuję - zdradza.
Jego ostatnia, "Gwiazdy Oriona", została ogłoszona "Najlepszą książką na lato 2019" portalu granice.pl.
Trwa ładowanie wpisu: instagram
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl