Policjanci staranowali bramę i rzucili domowników na śnieg. Teraz przepraszają
W miejscowości Sitno (woj. zachodniopomorskie) antyterroryści wkroczyli na jedną z posesji i obezwładnili dwie osoby. Sęk w tym, że zatrzymani i potraktowani jak groźni przestępcy zostali zupełnie niewinni ludzie. Dziś funkcjonariusze postanowili ich przeprosić.
- Policjanci działali w najlepszej wierze, aby wypełnić swoje obowiązki związane z prowadzeniem śledztwa. W związku z tym, że na terenie posesji nie przebywały żadne osoby podejrzane, zobowiązujemy się do pokrycia wszelkich szkód. Oczywiście tej rodzinie należą się również przeprosiny - powiedział Andrzej Borowiak z policji w Poznaniu.
Jak podaje portal iszczecinek.pl, policja wyważyła samochodem bramę i oddając strzały ostrzegawcze wkroczyła na posesję rodziny. Zdezorientowani lokatorzy ujrzeli kilkunastu mężczyzn, którzy byli uzbrojeni i mieli na sobie kominiarki. Dwaj mieszkańcy zostali rzuceni na ziemię i zakuci w kajdanki na oczach małych dzieci oraz ich matki.
Antyterroryści, którzy wkroczyli na teren posesji otrzymali niewłaściwy adres. Rodzina postanowiła skierować sprawę do prokuratury.
- Podczas akcji nic podejrzanego nie znaleziono. Mieszkańców po dwóch godzinach traktowania jak najgorszych przestępców rozkuto. W związku z tym zostało złożone do naszej prokuratury zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa z art. 231. KK, który mówi o nadużyciu uprawnień przez funkcjonariusza publicznego - powiedział pełnomocnik poszkodowanych Mirosław Wacławski.
Źródło: wprost.pl