5 kwietnia uczeń drugiej klasy zadzwonił do oficera dyżurnego policji z telefonu komórkowego. Natychmiast zarządzono ewakuację gimnazjum. W szkole było w tym czasie około 400 uczniów. Policyjni pirotechnicy przeszukali budynek. Niczego nie znaleźli.
14-latkiem zajmie się Sąd Rodzinny. Za swoje wykroczenie Michał B. może otrzymać upomnienie, dozór policyjny. Może także trafić do zakładu wychowawczego.
Z kolei rodzice Michała prawdopodobnie będą musieli pokryć koszty policyjnej akcji.(ck)