Policja zatrzymała 25‑letnią matkę dzieci porzuconych w kościołach na Śląsku
• Policja zatrzymała 25-letnią kobietę, matkę małych chłopców porzuconych w kościołach w Katowicach i Sosnowcu
• Matce grozi kara do trzech lat więzienia
• Kobieta powiedziała policji, że jej decyzja była spowodowana trudną sytuacją materialną
18.03.2016 | aktual.: 18.03.2016 19:15
Odnalazła się matka dzieci porzuconych w kościołach na Śląsku. Dwóch chłopców - pół i około 1,5-rocznego - znaleziono w Sosnowcu i Katowicach. Są zdrowi i zadbani. Nie mają żadnych śladów pobicia czy złego traktowania - podaje RMF FM. Matce, która tłumaczyła policji swoją decyzję trudną sytuacją materialną, grozi kara do trzech lat więzienia.
Jak podała śląska policja, w miniony wtorek wieczorem młodszego z chłopców znaleziono w przedsionku kościoła w Sosnowcu przy ul. Gospodarczej. Niemowlę miało kartkę, na którym której ktoś napisał: "Błagam zaopiekujcie się moim dzieckiem. Ja nie jestem w stanie. Bóg zapłać". Następnego dnia tuż po południu około 2-letni chłopiec został znaleziony w kościele przy ul. Granicznej w Katowicach.
- Obaj chłopcy są zdrowi i zadbani, trafili już do rodzin, które się nimi tymczasowo opiekują - powiedział wcześniej nadkomisarz Tomasz Gogolin z zespołu prasowego śląskiej policji.
Chłopca pozostawionego w Sosnowcu przewieziono do centrum pediatrii. Lekarze określili, że jest dzieckiem zdrowym, nie noszącym oznak niedożywienia, zaniedbań opiekuńczych czy przemocy. Jego wiek ocenili na 6-8 miesięcy. Chłopiec jest pogodny i ufny.
Policjanci apelowali do opiekunów, aby skontaktowali się z Komendą Miejską Policji w Sosnowcu. - Bez względu na okoliczności podjęcia tak desperackiej decyzji, zapewniamy o możliwości udzielenia szeroko rozumianej pomocy, a przede wszystkim w znalezieniu rozwiązania tej trudnej sytuacji i wyjścia z niewątpliwie dramatycznego położenia, w jakim się znaleźli - podkreślali funkcjonariusze.
Dziecko w kościele w Katowicach znalazła mieszkanka tego miasta. Według jej relacji w środę podeszła do niej ubrana na czarno kobieta i poinformowała, że przy wejściu stoi bez opieki mały chłopczyk. Poprosiła ją, aby skontaktowała się z księdzem, a ona zawiadomi policję, po czym szybko opuściła kościół.
Ponieważ dzieci zostały odnalezione dzień po dniu, w kościołach oddalonych od siebie zaledwie o ok. 8 km, policja od początku nie wykluczała, że chłopcy mogą być braćmi.