Policja ustala sprawców odpalenia rac na stadionie w Gdańsku
Jeden sprawca odpalenia racy na stadionie w Gdańsku został skazany, a policja tymczasem ustala personalia kibiców, którzy odpalili cztery, inne race. Do zdarzeń doszło na gdańskim stadionie w poniedziałek, w czasie meczu Hiszpania-Chorwacja.
19.06.2012 | aktual.: 19.06.2012 17:00
Jak poinformował na konferencji prasowej Maciej Stęplewski z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku, zabezpieczono zdjęcia z monitoringu ze stadionu. Policjanci mają nadzieję, że z ich pomocą uda im się ustalić, kto w czasie meczu Hiszpania-Chorwacja wniósł na stadion materiały pirotechniczne.
Trzy race płonęły w poniedziałek w sektorze Chorwatów: jedna z nich upadła w pobliże boiska, a jej skutkiem była zarządzona przez sędziego krótka przerwa w spotkaniu. Kolejna raca zapłonęła w sektorze Hiszpanów, a jedna została odpalona przez 36-letniego Rosjanina, który już w poniedziałek został zatrzymany przez służby porządkowe i przekazany policji.
Rosjanin, który odpalił racę pod koniec spotkania Hiszpanów z Chorwatami, w momencie zatrzymania był nietrzeźwy. Noc spędził w areszcie, a we wtorek usłyszał zarzut wniesienia i użycia na terenie stadionu materiału pirotechnicznego. Po przesłuchaniu w Prokuraturze Rejonowej Gdańsk-Oliwa, obywatel Federacji Rosyjskiej stanął przed sądem, który rozpatrzył jego sprawę w trybie przyspieszonym. Groziła mu kara od grzywny do pięciu lat więzienia.
Jak poinformował po południu szef Prokuratury Gdańsk-Oliwa, Cezary Szostak, ostatecznie sąd ukarał Rosjanina sześcioma miesiącami pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata. Musi zapłacić też grzywnę w wysokości jednego tysiąca zł. - Mężczyzna dostał także dwuletni zakaz udziału w imprezach masowych, w tym oczywiście w meczach - powiedział Szostak.
Prokurator dodał, że oprócz sprawy Rosjanina od początku turnieju na gdańskim stadionie doszło do jeszcze jednego incydentu, który zakończył się sądową rozprawą prowadzoną w trybie przyspieszonym. 14 czerwca pewien Irlandczyk został zatrzymany, gdy próbował wedrzeć się na stadion. - Dwójka jego dzieci miała bilety, on nie, próbował więc dołączyć do nich inną drogą - wyjaśnił Szostak dodając, że Irlandczyk został ukarany grzywną i dwuletnim zakazem wstępu na imprezy masowe.