ŚwiatPolicja rozpędziła demonstrantów w Stambule i Ankarze

Policja rozpędziła demonstrantów w Stambule i Ankarze

Turecka policja użyła gazu łzawiącego i armatek wodnych, by rozpędzić demonstrantów, którzy zebrali się w Stambule i Ankarze, by upamiętnić rocznicę rozpoczęcia największych od dziesięcioleci protestów antyrządowych w Turcji.

Policja rozpędziła demonstrantów w Stambule i Ankarze
Źródło zdjęć: © PAP/EPA | Tolga Bozoglu

31.05.2014 | aktual.: 31.05.2014 20:59

Kilkaset osób zebrało się na ulicach prowadzących do stambulskiego placu Taksim, domagając się ustąpienia rządu premiera Recepa Tayyipa Erdogana; policja użyła gazu łzawiącego wobec tłumu, który szybko się rozproszył. Wcześniej zamknięto drogi dojazdowe do placu Taksim, by uniemożliwić demonstrację.

Do przepychanek demonstrujących z policją doszło także w stolicy Turcji Ankarze. Policja użyła tam prócz gazu łzawiącego armatek wodnych wobec grupy protestujących, którzy rzucali kamieniami.

Na kilka godzin przed manifestacją w Stambule, do udziału w której nawoływały różne organizacje społeczne, premier Erdogan przestrzegał, że nie należy uczestniczyć w manifestacjach w rocznicę antyrządowych protestów, bo nie są to - jak się wyraził - "niewinne akcje w obronie środowiska". Ostrzegał aktywistów, by trzymali się z dala od placu Taksim. Podkreślił, że władze nie dopuszczą do protestów. Media szacowały, że w całym Stambule ma być około 25 tys. policjantów i do 50 armatek wodnych.

- Nie będziecie mogli pójść do parku Gezi jak ostatnio. Musicie podporządkować się prawu. Jeśli tego nie zrobicie, państwo zrobi to, co niezbędne - powiedział premier Turcji.

Na przełomie maja i czerwca 2013 roku setki tysięcy Turków wyszło na ulice protestując przeciwko coraz bardziej autokratycznym rządom Erdogana, domagając się większych swobód demokratycznych. Iskrą do wybuchu protestów stały się plany przebudowy stambulskiego placu Taksim i sąsiadującego z nim parku Gezi.

Podsycane oburzeniem na często bardzo brutalną reakcję policji demonstracje wkrótce rozprzestrzeniły się na inne miasta i przekształciły się w najpotężniejsze od dziesięcioleci protesty w Turcji. W ubiegłorocznych antyrządowych protestach co najmniej 12 osób poniosło śmierć, a tysiące ludzi odniosło obrażenia.

W opublikowanym w tym tygodniu raporcie mającej siedzibę w Paryżu Międzynarodowej Federacji Praw Człowieka napisano, że za udział w protestach w Turcji było sądzonych ponad 5600 osób, gdy tymczasem za przemoc wobec uczestników demonstracji nikt nie został pociągnięty do odpowiedzialności.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)