Policja kazała jej przestać dzwonić po pomoc. Chwilę później zastrzelił ją mąż
Do potwornej zbrodni doszło w amerykańskim mieście Sanford na Florydzie. Mężczyzna sterroryzował swoją narzeczoną i ich 8-letnie dziecko. Kobieta wielokrotnie dzwoniła na policję z prośbą o interwencję, jednak funkcjonariusze odmówili jej pomocy. Niedługo później mężczyzna chwycił za karabin AK-47 i wystrzelił serię 24 pocisków w stronę narzeczonej i dziecka. Obydwoje zginęli na miejscu.
03.04.2017 13:54
Wszystko zaczęło się, kiedy Allen Cashe pierwszy zadzwonił na policję. Mężczyzna tłumaczył funkcjonariuszom, że jego narzeczona Latina Herring ukradła mu klucze do domu. Po przyjeździe policjanci dowiedzieli się, że para jest ze sobą pokłócona, bo Cashe wrócił pijany z klubu w środku nocy. Funkcjonariusze uznali, że sprawa nie jest ich problemem i odjechali. Zaledwie 20 minut po interwencji policja dostała jednak kolejny telefon o tym, że para stoi przed swoim domem i niepokojąco groźnie się kłóci. Nie ma potwierdzonej informacji, kto tym razem zawiadomił służby - donosi "The Independent".
Tym razem policja kompletnie zignorowała zgłoszenie. Osobie proszącej o pomoc odpowiedziano, "żeby nie wzywała policji w sprawach, o których nie ma pojęcia". Drugi oficer dopowiedział swojemu koledze, że "kobieta próbuje zgłosić fałszywe zawiadomienie". Latina Herring błagała policję o interweniowanie przekonując, że "boi się, iż jej partner może zrobić jej krzywdę". Funkcjonariuszy nie przekonał nawet fakt, że mężczyzna posiada broń palną.
Dwie godziny po kłótni Cashe wyważył drzwi i uzbrojony w AK-47 wtargnął do sypialni swojej narzeczonej. Mężczyzna zabił kobietę oraz 8-letniego syna Brandena. Cashe strzelił też w kierunku ojca swojej narzeczonej Bertis Gerarda oraz 7-letniego syna. Gerard obecnie przebywa w szpitalu w stanie krytycznym, zaś życiu dziecka nie zagraża niebezpieczeństwo. W strzelaninie ucierpiały też dwie nianie. Ranne kobiety przewieziono do szpitala, a ich stan jest stabilny.
Do podobnych tragedii dochodzi w Stanach Zjednoczonych bardzo często. Fundacja National Network to End Domestic Violence zajmująca się zwalczaniem przemocy domowej twierdzi, że każdego dnia w USA z rąk obecnych lub byłych partnerów giną 3 kobiety.