Pole skrywało ciała z XI wieku. Sensacyjne odkrycie w Lelowie
W Lelowie (woj. śląskie) doszło do spektakularnego odkrycia archeologicznego. Na jednym z pól odnaleziono cmentarzysko datowane nawet na XI wiek. Ten sukces archeolodzy zawdzięczają przypadkowemu odkryciu jednego z anonimowych poszukiwaczy zabytków.
Wszystko zaczęło się od odnalezionego na polu topora, który okazał się perełką archeologiczną. Ponieważ często takie artefakty szły w parze z pochówkami, znalezisko zaciekawiło archeologów.
- No i wyruszyliśmy na to pole, by je badać. Mieliśmy oznaczone miejsce, gdzie ten toporek jest, sygnał był mocny. Ale nie mieliśmy żadnej pewności, czy wszystko będzie według początkowych informacji, czy nikt tego nie zabrał, nie zakopał, czy to na pewno to. I dopiero, gdy zaczęliśmy kopać okazało się, że dokopujemy się do cmentarzyska. (…) A potem było już coraz bardziej sensacyjnie, coraz bardziej bogato – opowiada dla WP poszukiwacz Artur Troncik, który jako pierwszy "na poważnie" zwrócił uwagę na topór. Zaznacza również, że cmentarzysko było bardzo płytkie, przez co pochówki okazywały się mocno zniszczone przez prace rolnicze.
Cmentarzysko z XI wieku
Grupa archeologów przekonała się, że ma do czynienia z prawdziwym cmentarzyskiem. Przy odkrytym wcześniej artefakcie znaleziono grób mężczyzny. Był to niezwykle ciekawy pochówek. Oprócz topora leżącego przy prawej nodze, ciało mężczyzny miało nóż przy lewej ręce. Dodatkowo znaleziono przy nim pierścień, prawdopodobnie srebrny.
Na razie odkryto tylko fragment cmentarzyska, ale badania pokazują, że rozciąga się ono poza badany teren. Jak informuje Bartłomiej Szmoniewski, kierownik wykopalisk w Lelowie, "jest to cmentarzysko szkieletowe prawdopodobnie z XI wieku, być może z pierwszej połowy XII wieku". Na obecnym etapie badań udało się odkryć pięć grobów.
- Odkryliśmy pięć pochówków. Jeden pochówek jest na pewno dziewczynki z ozdobami, które są nazywane esowatymi kabłączkami. Pozostałe groby, z tego co oglądam, są prawdopodobnie męskie. Myślałem w jednym przypadku, że jest to grób żeński, z naczyniem, ale po oczyszczeniu czaszki wydaje mi się, że to jednak mężczyzna. Musi to jeszcze antropolog zobaczyć - opowiada dla WP Szmoniewski.
W pochówkach znajdowały się nie tylko kości ludzkie. W jednym z nich schowane było krzesiwo, w kolejnym znajdowało się drewniane wiadro z żelaznymi obręczami. Szkielet z tego pochówku częściowo został zniszczony podczas prac na polu. Ciekawy okazał się grób należący do dziecka. Dziewczynka została pochowana z jedenastoma kabłączkami skroniowymi. Były to ozdoby noszone na taśmie przewiązanej wokół głowy.
Lelów z czasów Jagiellońskich
Okazuje się, że pole, na którym odkryto pochówki, kryje w sobie dużo więcej archeologicznych niespodzianek. Szmoniewski wykonał dodatkowo planigrafię zabytków metalowych w obrębie wykopu i w jego najbliższym otoczeniu - czyli badania tej warstwy ziemi, w której używa się pługu. Zabytki znalezione poprzez planigrafię pochodzą z czasów Jagiellońskich, czyli z XV wieku. Są to głównie monety, tak zwane denarki jagiellońskie. Ich obecność jest zjawiskiem dość charakterystycznym dla Lelowa.