Polaków ubywa
Do 2030 roku będzie nas niespełna 36 mln. Wśród Polaków będzie ubywać dzieci i młodzieży, a przybędzie osób starszych. Wynika to z prognoz demograficznych, które przedstawiono w Polskiej Akademii Nauk w Warszawie.
08.12.2004 | aktual.: 08.12.2004 17:40
Na podstawie ostatnich prognoz można ocenić, że do 2030 roku będzie nas 35,7 mln - oznajmiła prof. Irena Kotowska z Wydziału Nauk Społecznych Polskiej Akademii Nauk, członek Komitetu Prognoz PAN "Polska 2000 Plus" na konferencji "Będzie nas mniej - kryzys demograficzny w Polsce czy przejście demograficzne?".
Profesor przypomniała, że według prognoz zmieni się wiekowa struktura ludności Polski.
Już po 2010 roku czeka nas wyraźny spadek liczby ludności w wieku produkcyjnym - zaznaczyła. W okresie 2010-2020 ubędzie w Polsce około 2 mln takich osób. W tym samym czasie liczba osób starszych wzrośnie około 2 mln. Ekonomicznie będzie to okres trudniejszy niż teraz - wyjaśniała.
Znajdziemy się w sytuacji, w której grupa osób starszych, niepracujących, będzie musiała być utrzymana przez stosunkowo małą grupę osób pracujących - dodała prof. Janina Jóźwiak, wiceprzewodnicząca komitetu "Polska w Europie" PAN.
Prof. Kotowska zaznaczyła, że nie jest to problem wyłącznie Polski. - "Europa, jako jedyny kontynent, doświadcza przyspieszenia procesu starzenia przy jednoczesnym spadku zasobów pracy".
Prognozy te wynikają z zachodzących przez ostatnie 15 lat zmian dynamiki urodzeń i struktury wiekowej Polaków. Na początku okresu transformacji największa płodność występowała wśród 20-24-latków. Dziś najbardziej płodne są dwie grupy: osób w wieku 25-29 lat i 30- 34 lata - podkreśliła prof. Ewa Frątczak, przewodnicząca Komitetu Nauk Demograficznych PAN.
W efekcie zmian wzorca płodności, w ciągu 15 lat z około 2 do 1,2 spadła statystyczna liczba dzieci przypadająca na parę Polaków.
Aby zapewnić zastępowanie pokoleń w rodzinie powinno być średnio 2-2,1 dziecka. Osiągnięcie takiego stanu w Polsce w najbliższych 10-15 latach jest nierealne - uznała prof. Frątczak.
Jeśli polityka społeczna miałaby wpływać na decyzje o powiększaniu rodziny, trzeba je wprowadzać z myślą o najbliższych 10-20 latach. Najlepiej na średni czas trwania jednej generacji, około 30 lat - dodała.
Mimo spadku liczby urodzeń i opóźniania decyzji o posiadaniu dziecka prof. Janina Jóźwiak uważa, że mówienie o kryzysie demograficznym w Polsce jest "o tyle nieporozumieniem, że nastąpiły też bardzo pozytywne zmiany".
Chodzi tu o wyraźne ograniczenie umieralności, np. w stosunku do lat 80. (od tego czasu umieralność niemowląt zmalała ponad dwukrotnie). mniej więcej o 4 lata wydłużyła się też przeciętna długość trwania naszego życia. Statystyczny Polak żyje dziś nieco ponad 70 lat, a Polka - prawie 79 lat.