Polak w amoku szalał na lotnisku w Oslo
"Nie poddał się bez walki" - napisał o 35-letnim Polaku norweski dziennik "VG" podpisując zdjęcie, na którym pięciu policjantów mocuje się z niedoszłym pasażerem. Z niewiadomych przyczyn polski obywatel dostał szału na lotnisku Gardemoen.
20.12.2012 | aktual.: 09.01.2013 10:39
Trzydziestopięciolatek z Polski, tak jak wielu innych mieszkających w Norwegii migrantów, podróżował do domu na Święta Bożego Narodzenia. Jeśli miał być dla kogoś Świętym Mikołajem, to raczej go rozczaruje. Mandat, jaki otrzymał za wandalizm, mógłby pokryć wydatki świąteczne wielodzietnej rodziny.
Widowisko na lotnisku
Dziennik "VG" ustalił, że Polak przeszedł bez problemów przez kontrolę bezpieczeństwa i dopiero w drodze do bramki zaczął zachowywać się dziwnie. Z zeznań świadków wynika, że zaczął kopać i uderzać różne przedmioty. Kiedy ktoś z pracowników lotniska próbował go uspokoić, mężczyzna zareagował jeszcze większą agresją. Potłukł szyby i wdał się w szarpaninę z przypadkowymi osobami. Kiedy na miejsce dotarła policja, mężczyzna sprawiał wrażenie pogrążonego w amoku. Dopiero pięciu mężczyznom udało się powalić go na ziemię i zakuć w kajdanki.
Mężczyzna zamiast do samolotu do Polski trafił do Lillestroem, gdzie znajduje się areszt lotniska Gardemoen. Po kilku godzinach został zwolniony. Nałożono na niego mandat za wandalizm w wysokości 8000 koron, co w przeliczeniu na złotówki daje 4500 złotych.
Latanie nie dla każdego
Rzecznik Gardemoen Joachim Westher Andersen potwierdził w rozmowie z "VG", że na lotnisku doszło do przepychanek. Zapytany, jak często pasażerom zdarza się wyczyniać mniej lub bardziej zwariowane rzeczy, powiedział ostrożnie, iż nie prowadzi takich statystyk. Przypadek taki, jak ten z Polakiem w roli głównej, jest w jego opinii raczej rzadki. Pasażerom zdarza się reagować na zbliżający się lot i związany z nim stres w nietypowy sposób - niektórzy miewają wtedy problemy z układem oddechowym lub krążeniowym i próbują "ratować się" alkoholem, co nie zawsze wychodzi im na zdrowie. Bijatyka to jednak niezwykły widok na lotnisku w Oslo, dlatego wiele osób oczekujących na swoje loty robiło zdjęcia.
Natomiast kierownik zmiany na lotniskowym komisariacie Joel Johannessen powiedział dziennikarzom "VG", iż Polak, który dostał ataku szału, znajdował się pod wpływem środków odurzających.
Specjalnie dla Wirtualnej Polski Sylwia Skorstad z Trondheim