Polak trafi przed sąd w Niemczech. Za zamieszki w Hamburgu
29 sierpnia rozpocznie się proces Polaka zatrzymanego podczas ulicznych burd w Hamburgu podczas szczytu G20. Nasz rodak jest pierwszym oskarżonym w tej sprawie.
08.08.2017 15:28
Polak stanie przed sądem w Niemczech i odpowie za złamanie prawa dotyczącego posiadania broni, materiałów wybuchowych oraz zgromadzeń publicznych - dowiedział sie korespondent Polsat News w Berlinie.
- Grozi mu do 3 lat więzienia lub kara finansowa - potwierdził Polsat News rzecznik hamburskiej prokuratury.
Policja poinformowała, że podczas demonstracji w Hamburgu łącznie zatrzymano 186 osób, w tym 54 cudzoziemców. Oprócz czterech Polaków, także obywateli Francji, Włoch, Hiszpanii, Holandii, Szwajcarii i Austrii. Areszt prewencyjny zastosowano natomiast wobec 228 osób, z których 161 to obywatele Niemiec.
Zobacz także: Historyczne spotkanie w Hamburgu. Oto najważniejsze tematy szczytu G20
Mężczyzna, który stanie przed sądem pod koniec sierpnia, już tydzień po zatrzymaniu trafił do aresztu śledczego.
Władze Hamburga powołały specjalną komisję śledczą, która ma zbadać okoliczności zajść. Komisja analizuje ponad 2000 zdjęć ze starć z policją oraz materiał filmowy.
Podczas demonstracji antyglobalistów na ulicach Hamburga dochodziło do ataków na policjantów, niszczenia mienia i plądrowania sklepów. By rozpędzić agresywny tłum, policja używała gazu łzawiącego i armatek wodnych. Jak podały niemieckie służby w starciach zostało rannych w sumie 476 funkcjonariuszy.