"Polak taksówkarz". Goście TVP nie chcą kierowcy obcokrajowca? Zaprzeczają
Goście TVP nie chcą być wiezieni taksówką przez kierowcę - obcokrajowca? Przy zamówieniach na nazwiska Terlikowski i Zybertowicz pojawiły się dopiski: "polak taksówkarz". Obaj panowie kategorycznie zaprzeczają.
Jak informuje "Presserwis", taksówkarz, mający przywieźć do programu "Warto rozmawiać" doradcę prezydenta RP prof. Andrzeja Zybertowicza, dostał zamówienie kursu z dopiskiem: "polak taksówkarz" (pisownia oryginalna).
Miało to miejsce 4 stycznia. Gdy taksówkarz zdziwił się taką adnotacją, dostał wyjaśnienie, że tak życzył sobie pasażer.
Taki sam zapisek miał pojawić się, gdy do TVP jechał Tomasz Terlikowski. Obaj panowie zaprzeczają, żeby takie sytuacje miały miejsce.
Centrum Informacji TVP wyjaśnia, że to producent programu odpowiada za zapraszanie gości i ich transport do studia. W tym przypadku to firma zewnętrzna Media Paweł Nowacki.
"Presserwis" wysłał zatem Nowackiemu skany zamówienia taksówki z prośbą o odniesienie się do tych informacji. "Stanowczo odrzucamy sugestię, by mogło dojść do złamania obowiązującej w Polsce dyrektywy, wprowadzającej w życie zasadę równego traktowania osób bez względu na pochodzenie rasowe lub etniczne" - czytamy w oświadczeniu firmy.
Firma Media Paweł Nowacki i Euro TAXI tłumaczą, że zapis "polak taksówkarz" odnosi się jedynie do tego, by kierowca mówił po polsku, by nie było problemów z komunikacją.
"To kłamstwo!"
Andrzej Zybertowicz stwierdził, że nie prosił wcale, by kierowcą taksówki miał być Polak.
Zaprzecza także Terlikowski. Na portalu malydziennik.pl napisał: "Ktoś oskarża mnie, że zamówiłem taksówkę z kierowcą Polakiem. To kłamstwo ma bardzo krótkie nogi!".
"W Telewizji Publicznej byłem u Janka Pospieszalskiego w grudniu, ale nie ja zamawiałem taksówkę. Do programu Elżbiety Jaworowicz jechałem z żoną swoim samochodem" - tłumaczy.
"Ktoś w naszej debacie postanowił uciec się (nie po raz pierwszy) do obrzydliwych kłamstw i oszczerstw, byle tylko osiągnąć swój cel, jakim jest zdyskredytowanie osób, które ostrożnie podchodzą do niekontrolowanej (podkreślam niekontrolowanej) migracji z Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej" - napisał Terlikowski.