Bardzo silny prąd
- Najgorszy był dla nas koniec wyprawy. Pozostawało nam do przepłynięcia tylko 20 km i daleko na horyzoncie widzieliśmy już brzegi Alaski. Prąd był jednak tak silny, że w ciągu 15 minut pływak mógł pokonać czasami tylko 100-200 m, a bywało, że nawet porywało go wstecz... To były dwa najbardziej wyczerpujące dni wyprawy... zmienialiśmy się co 15 minut próbując choć trochę zbliżyć się brzegu. Przy normalnych warunkach taki dystans pokonalibyśmy w około 5-6 godzin - wspomina Rafał
Masz ciekawe fotografie?
Byłeś świadkiem lub uczestnikiem ważnego zdarzenia? Poinformuj Internautów o tym, co dzieje się w Polsce, na świecie, w Twojej okolicy!