PolskaPolak powrócił z Marsa

Polak powrócił z Marsa

To wielkie doświadczenie i atut na przyszłość - powiedział po powrocie z ośrodka NASA 17-letni Maciej Hermanowicz. Polak uczestniczył w pracach naukowców kierujących marsjańskimi lądownikami Spirit i Opportunity.

Polak powrócił z Marsa
Źródło zdjęć: © PAP | Radek Pietruszka

"Większa część naszej pracy polegała na kalibrowaniu i obróbce zdjęć dostarczanych przez Spirit i Opportunity" - opowiadał Hermanowicz w Centrum Badań Kosmicznych PAN w Warszawie. Jak wyjaśnił, kalibracja, czyli rodzaj korekty barwnej zdjęć, jest konieczna do porównywania wartości kolorów na zdjęciach.

Młody Polak uczestniczył w analizie zdjęć jedynych pozaziemskich zegarów słonecznych, umieszczonych na dwóch łazikach na Marsie. "Po opracowaniu danych można było określić wartości optyczne pyłu zawieszonego w marsjańskiej atmosferze, co jest bardzo ważne przy poznawaniu marsjańskiego środowiska. Pył jest tam wszechobecny, jest przenoszony na potężne dystanse silnymi wiatrami, wiejącymi w atmosferze Marsa" - powiedział Hermanowicz.

17-latek uczestniczył w tegorocznych pracach Nasy jako jedyny Polak wśród 16 laureatów II edycji konkursu "Czerwony Pojazd Rusza na Marsa". Konkurs zorganizowało amerykańskie Towarzystwo Planetarne. Miał on dać uczniom szansę uczestnictwa w badaniach Marsa za pomocą sond bezzałogowych. Na międzynarodowym szczeblu projekt koordynowało centrum w Pasadenie.

Jak przypomniano na konferencji, konkurs miał dwie edycje - w latach 1999-2002 oraz 2002-2004. Polska uczestniczyła w obu. Na konferencji obecni byli także dwaj inni uczniowie z Polski - Wojtek Łukasik z Tarnowa oraz Daniel Hermanowicz, brat Macieja, którzy w poprzedniej edycji konkursu uczestniczyli w pracach NASA.

Pierwsza edycja składała się z trzech części: konkurs na ucznia- naukowca, konkurs na ucznia-nawigatora oraz konkurs artystyczny.

Konkurs na ucznia-naukowca polegał na napisaniu eseju na temat misji Mars Surveyor 2001. Uczniowie proponowali sposoby użycia manipulatora lądownika marsjańskiego oraz robota. Wśród autorów polskich prac zakwalifikowanych do finałów międzynarodowych zwyciężył właśnie Wojtek Łukasik. Z pozostałymi uczniami-naukowcami przeszedł on szkolenie, by w lutym 2001 roku pracować w ośrodku w Pasadenie, fotografując Marsa z sondy Mars Global Surveyor.

"Jedno z miejsc, które wytypowaliśmy do robienia zdjęcia, przyniosło niespodziankę" - powiedział Wojtek. Zdjęcie przedstawiało jasnoczerwone podłoże, a na nim - tajemnicze czarne głazy. Młodzi naukowcy przypuścili, że w historii Marsa głazy te mogły przynieść tam rwące rzeki.

W części konkursu na ucznia-nawigatora do finału zakwalifikował się Daniel Hermanowicz. On i inni uczniowie mieli zaproponować harmonogram prac dla robota w określonych miejscach Marsa. W lutym 2002 roku uczniowie ci wzięli udział w przygotowaniu do misji robotów Mer.

Z czasów pobytu w amerykańskim ośrodku Daniel wspomina Marsjard - "piaskownicę" do symulacji powierzchni Czerwonej Planety. Na niej sprawdzano zaprogramowane przez uczniów kroki i komendy robota. "Realność była bardzo duża" - podkreślił Daniel. - "Pracowaliśmy tam nad prototypem Spirita i Opportunity. Jestem bardzo dumny, że miałem wkład w eksplorację Marsa" - dodał.

Trzy inne prace z Polski - Alicji Kalinowskiej, Krzysztofa Millera i Sylwii Wołodkiewicz - przesłane w pierwszej edycji konkursu wyróżniono za wysoki poziom merytoryczny.

Na konferencji przypomniano, że Polaków doceniono też w artystycznej części konkursu, gdy trzeba było narysować miejsca lądowania na Marsie - dziś i za sto lat. W międzynarodowych finałach trzecie miejsce zajęły prace Dawida Szmigieloka z Katowic i Dawida Szczepańskiego ze Starogardu Gdańskiego.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)