Polak chciał przygotować brudną bombę atomową?
Do sądu wpłynął akt oskarżenia w sprawie Jarosława K. zamieszanego w handel niebezpiecznymi substancjami. Jak niebezpiecznymi? Zdaniem śledczych można z nich było zrobić tzw. brudną bombę atomową.
Jarosławowi K. zarzucono, że "sprowadził niebezpieczeństwo dla życia i zdrowia" wielu osób, wprowadzając do obrotu m.in. antymonian rtęci - podał portal gazeta.pl.
Oskarżony nie przyznał się do winy. Utrzymuje, że w firmie, która obracała substancjami, był jedynie tłumaczem. Twierdzi też, że na początku nawet nie wiedział, czym ta firma się zajmuje, a dowiedział się o tym dopiero z faksów i rozmów telefonicznych.
Sprawa zaczęła się w 2004 r. Wtedy policjanci z Centralnego Biura Śledczego zatrzymali mieszkańców Stargardu Szczecińskiego, którzy próbowali sprzedać prawie pół kilograma antymonianu rtęci.
Sprawa trafiła do łódzkiego sądu, bo to w Łodzi miało dojść do próby napromieniowania antymonianu rtęci. A to właśnie z tak przygotowanego preparatu można wyprodukować brudną bombę atomową.