Polak bestialsko zamordowany w Meksyku. Dramatyczne słowa jego siostry
Wciąż jest bardzo dużo niewiadomych w sprawie zamordowanego polskiego podróżnika Krzysztofa Chmielewskiego. - Podobno znaleziono szczątki głowy - mówi jego siostra o dramacie w Meksyku.
Wiadomo, że ciało podróżnika ekshumowano, a jego próbki wysłano do Polski w celu identyfikacji. Nie wiadomo jeszcze, kiedy przyjdą i zostaną zbadane. Znaków zapytania jest całe mnóstwo. - Podobno znaleziono szczątki głowy. Zdaniem prokuratora sprawcy mogli ją zniszczyć. Ale może wzięli ją sobie jako trofeum? - zastanawia się pani Izabela Schmidke w "Super Expressie".
- Oddałam już swój materiał genetyczny do porównań, ale na wyniki trzeba będzie długo czekać, bo ja i Krzysztof mamy różnych ojców - mówi pani Izabela. Jest zaskoczona, że polska prokuratura, która równolegle z meksykańską prowadzi śledztwo, wie jeszcze mniej niż ona. - Dzwonili do mnie z pytaniem, czy mogę im coś powiedzieć o sprawie, bo sami nie mają oficjalnych informacji - załamuje ręce.
Wcześniej mówiło się o nieszczęśliwym wypadku
Ciało Krzysztofa Chmielewskiego, który podróżował z Kanady do Argentyny, znaleziono w Meksyku na przełomie kwietnia i maja. Kontakt z mężczyzną urwał się 19 kwietnia.
26 kwietnia ciało Krzysztofa Chmielewskiego zostało znalezione w wąwozie, nieopodal San Cristobal de las Casas. Leżało na dnie 200-metrowej przepaści, ciągnącej się wzdłuż autostrady w stanie Chiapas.
Ponad tydzień później - 4 maja - w tym rejonie znaleziono także zwłoki niemieckiego turysty Holgera Franza Hagenbuscha. Mężczyźni mieli podróżować razem.
Prokurator Arturo Pablo Liévano uznał, że Polak i Niemiec zginęli w wyniku wypadku. Bliscy Chmielewskiego wskazywali wówczas na różne niejasne działania meksykańskich służb. Polski podróżnik miał mieć odciętą głowę i stopę. Ciało natomiast bardzo szybko pochowano. Z dokumentów ma wynikać, że w ciele podróżnika nie było żadnych połamanych kości ani obrażeń wewnętrznych. Taka opinia biegłych wykluczałaby teorię o śmierci na skutek np. upadku z dużej wysokości.
Arturo Lievano został odsunięty od sprawy.
Swoje własne śledztwo w tej sprawie rozpoczął natomiast meksykański dziennikarz Juanjo Bringuez. W rozmowie z "Super Expressem" mówił, że przy zwłokach nie było żadnych dokumentów, pieniędzy ani roweru. Pojawił się za to świadek, który widział trzech mężczyzn przenoszących zwłoki.
Z kolei w czaszce Hagensbuscha znajdują się dwa otwory, które mogły powstać od strzału z pistoletu.
Niedawno dopiero poinformowano, że obaj zostali zamordowani.
Zagraniczne media piszą o "tragedii" Polaka i Niemca
Hiszpańska prasa pisze o "oburzeniu", które wywołała w Meksyku zagadkowa śmierć podróżnika Krzysztofa Chmielewskiego. Amerykanie zauważają, że temat jest na ustach ludzi na całym świecie. Sami Meksykanie zastanawiają się, czy w ich kraju może jeszcze być bezpiecznie.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.