Polaczek: rok 2006 był najlepszym rokiem dla firm transportowych
Tak dobrych wyników jak w roku 2006
przedsiębiorstwa nadzorowane przez ministra transportu jeszcze nie
miały - powiedział szef tego resortu Jerzy Polaczek
podczas sejmowej debaty nad wnioskiem PO o odwołanie go.
07.03.2007 16:50
Polaczek odpierał jeden z zarzutów sformułowanych w uzasadnieniu do wniosku o wotum nieufności, dotyczący polityki kadrowej. Według wnioskodawców, w administracji transportowej i przedsiębiorstwach podległych temu ministrowi towarzyszy intensywna wymiana kadr, na rzecz osób powiązanych z partią rządzącą.
Dla mnie liczy się profesjonalizm i uczciwość, a życie potwierdza słuszność moich decyzji- powiedział Polaczek, powołując się na dobre wyniki państwowych przedsiębiorstw transportowych.
Za opóźnienia w rozbudowie lotniska im. F. Chopina na warszawskim Okęciu odpowiada poprzednie kierownictwo resortu transportu z SLD - mówił minister Polaczek podczas debaty nad wnioskiem PO o jego odwołanie.
Pełna odpowiedzialność za stan tej sprawy obciąża poprzedników - Sojuszu Lewicy Demokratycznej i ich namiestnika na funkcji dyrektora Przedsiębiorstwa Państwowego Porty Lotnicze (PPL), który został odwołany przeze mnie w ciągu dwóch tygodni mojej pracy w 2005 roku - zaznaczył minister.
Najważniejsza - według Polaczka - przyczyna opóźnień w budowie terminala II lotniska Okęcie to niekorzystne dla PPL warunki zawartego w 2002 roku kontraktu. Jak podkreślił, nowe kierownictwo Okęcia podjęło na początku 2006 roku negocjacje w celu zmiany warunków tego kontraktu, tak by interesy Okęcia były lepiej zabezpieczone.
Odnosząc się do zarzutu odwlekania decyzji o budowie drugiego lotniska dla Warszawy, Polaczek powiedział, że według wstępnych analiz jest ono niepotrzebne.
Minister poinformował, że resort przygotował program wsparcia dla ośmiu lotnisk, będących w sieci europejskiej. Przeznaczył 350 milionów euro na rozwój infrastruktury lotniskowej i 50 milionów euro m.in. na inwestycje związane bezpieczeństwem w portach lotniczych. Jak dodał, również samorządy wojewódzkie zagwarantowały na ten cel kwotę 370 milionów euro. Minister transportu Jerzy Polaczek - na zakończenie sejmowej debaty nad wnioskiem PO o odwołanie go - zadał kilka pytań dotyczących ukrytych, jego zdaniem, motywów, którymi kierowali się wnioskodawcy. Grzegorz Dolniak (PO) uznał to za insynuacje i zapowiedział skierowanie sprawy do komisji etyki.
Polaczek pytał, czy w gronie posłów PO inicjujących zgłoszenie wniosku o wotum nieufności dla niego są osoby blisko współpracujące z jakimiś firmami public relations. A gdyby tak było - kontynuował - czy któraś z tych firm została wynajęta przez któregoś z koncesjonariuszy autostradowych lub ich akcjonariuszy?
Szef resortu transportu pytał również, czy wśród tych koncesjonariuszy lub ich akcjonariuszy nie znajduje się jakaś firma mająca bardzo rozległe kontakty ze środowiskiem politycznym SLD i PO? Zadał też pytanie, czy któryś z koncesjonariuszy i ich akcjonariuszy nie wspierał kampanii wyborczej tych ugrupowań bezpośrednio lub pośrednio w wyborach parlamentarnych lub samorządowych?
Czy wśród koncesjonariuszy lub ich akcjonariuszy nie ma jakiejś firmy powiązanej z ludźmi ze służb specjalnych PRL, a gdyby tak było, to czy wśród tych ludzi nie ma osób będących bohaterami raportu o WSI, który przygotował pan minister Antoni Macierewicz? Czy przypadkiem wśród tych ludzi nie ma osób powiązanych również z bliskimi przyjaciółmi liderów PO? - zapytał Polaczek.
Według niego, w uzasadnieniu wniosku mogłoby się znaleźć tylko jedno zdanie. Jak powiedział, to zdanie powinno brzmieć: "Platforma Obywatelska składa wniosek o wotum nieufności, bo minister transportu Jerzy Polaczek podjął decyzje pozbawiające zaprzyjaźnione lobby biznesowo-polityczne, niejednokrotnie powiązane ze służbami specjalnymi PRL, zysków sięgających milionów euro i jednocześnie minister Jerzy Polaczek zmniejszył koszty, jakie Polska poniesie i odzyskał kontrolę nad procesem inwestycyjnym kluczowych inwestycji drogowych i kolejowych".
Na te pytania zareagował poseł PO Grzegorz Dolniak. Słowa Polaczka skierowane - jak mówił - wobec niektórych członków klubu parlamentarnego PO nazwał "oszczerczymi". Zapowiedział, że PO skieruje sprawę do komisji etyki poselskiej.