Polacy zdjęli maseczki przed terminem. "Nie żałuję rekomendacji"
Polski rząd od 15 maja znosi obowiązek noszenia maseczek na świeżym powietrzu. Trzeba tylko pamiętać o zachowaniu dystansu co najmniej 1,5 metra od innych osób. Można jednak zaobserwować, że Polacy, prawdopodobnie z uwagi na piękną pogodę postanowili ściągnąć maseczki wcześniej. Czy takie zachowanie jest rozsądne? Członek Rady Medycznej ds. COVID-19 prof. Miłosz Parczewski w rozmowie z Mateuszem Ratajczakiem przyznał, że powinno do tego dojść dopiero w dniu, o którym jest mowa w rozporządzeniu. - Rzeczywiście, większość naszego społeczeństwa już w tej chwili czuje się pod względem (zdejmowania) masek bezkarnie. Pamiętajmy oczywiście, że rozporządzenie wchodzi w życie wtedy, kiedy minister je podpisał i dopiero od tego momentu zdjęcie masek obowiązuje. Natomiast rzeczywiście trudno jest wymagać noszenia masek przy takiej pogodzie, jaką mamy teraz za oknem – przyznał prof. Parczewski. Z kolei zapytany o to, czy żałuje rekomendacji w związku ze zniesieniem obowiązku noszenia maseczek na świeżym powietrzu, odpowiedział, że decyzja ta oparta jest o naukowe dowody. - Nie, nie żałuję ponieważ jest ona naukowo uzasadniona. Nie ma praktycznie możliwości zakażenia się wirusem na otwartym powietrzu przy zachowaniu dystansu powyżej 1,5 metra – stwierdził. Zwrócił się również z prośbą do Polaków o rozsądek w kwestii utrzymywania dystansu społecznego po zniesieniu nakazu noszenia maseczek. - Apel do wszystkich państwa. Jeżeli będziecie widzieli, że jest zgromadzenie ludzi to należałoby tę maseczkę założyć, więc dobrze jest mieć ją (zawsze) przy sobie – apelował gość programu "Newsroom".
Maseczki w teorii ściągamy od 15 m… Rozwiń
Transkrypcja: