ŚwiatPolacy zaskarżyli Litwę - Trybunał nie przyznał im racji

Polacy zaskarżyli Litwę - Trybunał nie przyznał im racji

Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej w Luksemburgu przyznał rację Litwie w sporze dotyczącym pisowni nazwisk. Trybunał rozpatrzył sprawę Łukasza Pawła Wardyna - prawnika z Polski i jego żony z Litwy, którym władze w Wilnie odmówiły polskiej pisowni imienia i nazwiska. Małżonkowie uznali to za dyskryminację, Litwa natomiast mówiła, że jako suwerenne państwo ma prawo do określania nazwisk na swoim terenie.

12.05.2011 | aktual.: 13.05.2011 16:05

Dzisiejsze orzeczenie sędziów jest jeszcze bardziej niekorzystne dla skarżących niż opinia rzecznika generalnego sprzed kilku miesięcy, bo uznaje, że władze w Wilnie mogą narzucić pisownię nazwisk po litewsku. - Nie stanowi to ograniczenia swobód przyznanych w traktacie każdemu obywatelowi Unii - stwierdza orzeczenie Trybunału.

- Jestem rozczarowany - powiedział Wardyn agencji BNS. Jego zdaniem orzeczenie pokazuje, że Trybunał Sprawiedliwości UE nie rozumie argumentów. - Uznaje prawo państwa do robienia z obywatelami, co się państwu podoba w kwestii pisowni nazwisk i to zdumiewa - powiedział Wardyn. - Ten sam sąd zapewne nigdy nie uznałby za niezbędne, by BMW zmieniło swą nazwę na Litwie i to nie narusza konstytucji, nie narusza jej także Swedbank, ale "Wardyna" być nie może, bo narusza konstytucję - powiedział z przekąsem Łukasz Wardyn.

Cała sprawa jest skomplikowana i złożona. Jeśli chodzi o żonę polskiego prawnika - to trybunał stwierdził, że jako obywatelka litewska Malgozata Runevic (nazwisko pisane z użyciem litewskich znaków) nie może domagać się zmiany na Małgorzatę Runiewicz (jak brzmiało nazwisko jej ojca), bo podlega litewskiemu prawu określającemu pisownię nazwisk. Gdyby chciała ona używać nazwiska po mężu, to również powinno ono być zapisane w wersji litewskiej przez "V", bo litery "W" w alfabecie litewskim nie ma.

Prawo Unii co do zasady nie stoi w tym przypadku na przeszkodzie - stwierdził Trybunał, choć pozostawił otwartą furtkę i decyzję litewskiemu sądowi. Jeśli to będzie prowadzić do poważnych niedogodności w życiu codziennym, wtedy litewski sąd mógłby przystać na prośbę i pozostawić nazwisko w polskiej pisowni. Tym bardziej, że nazwisko męża pozostaje bez zmian - brzmi Wardyn i tak też jest zapisane w akcie małżeńskim. Zmienione zostały tylko jego imiona i na to właśnie poskarżył się Polak.

Władze litewskie nie chciały się zgodzić na polską pisownię - "Łukasz Paweł" zapisano wiec "Lukasz Pawel". Trybunał odrzucił i tę skargę uznając, że odmowa litewskich władz nie łamie unijnego prawa. Sędziowie argumentowali ponadto, że pominięcie polskich znaków nie będzie specjalnym utrudnieniem, a na pewno nie ogranicza swobód przyznanych w unijnym traktacie.

Zobacz także
Komentarze (0)