PolskaPolacy przełamują barierę milczenia

Polacy przełamują barierę milczenia

Stołeczna policja zatrzymała pijaną matkę, która zajmowała się półroczną córką. Kobieta miała 3,3 promila i ledwo zdołała otworzyć funkcjonariuszom drzwi. To nie pierwszy taki przypadek w ostatnim czasie. – Dostajemy coraz więcej zgłoszeń o pijanych rodzicach – mówi Anna Kędzierzawska ze stołecznej policji.

Polacy przełamują barierę milczenia
Źródło zdjęć: © Jupiterimages

03.06.2009 | aktual.: 03.06.2009 14:02

Polacy przełamują barierę milczenia i coraz częściej alarmują policję o pijanych dorosłych, którzy zajmują się dziećmi. W poniedziałek wrocławscy kierowcy powiadomili policję, że środkiem ulicy szli nietrzeźwi rodzice, którzy kierowali wózkiem z trzymiesięcznym dzieckiem. 33-letnia kobieta (2,6 promila) i 37-letni mężczyzna (1,6 promila) nie potrafili zapanować nad wózkiem i przewrócili go. Dziewczynka wypadła na jezdnię, ale na szczęście nic poważnego się jej nie stało.

Podobne zgłoszenie odebrali stołeczni funkcjonariusze. Wezwani przez sąsiadów zastali w jednym z warszawskich mieszkań kompletnie pijaną matkę. Kontakt z 36-letnią kobietą zajmującą się małym dzieckiem był utrudniony, bo miała ok. 3,3 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Kobieta trafiła na izbę wytrzeźwień, a dziecko po badaniach lekarskich trafiło pod opiekę rodziny. O dalszym losie matki i malucha zadecyduje sąd rodzinny.

Kilka dni wcześniej o dziwnie zachowującej się matce powiadomili policję mieszkańcy osiedla w podwarszawskim Pruszkowie. Gdy policjanci przyjechali na miejsce okazało się, że 31-letnia matka zajmuje się czwórką dzieci. Kobieta miała ponad 2,5 promila alkoholu, bo – jak tłumaczyła policjantom – odwiedziła ją koleżanka i wypiły razem pół litra wódki. 31-latka bardzo się spieszyła, bo po wizycie koleżanki musiała jeszcze odebrać córkę z zerówki.

Do tragedii mogło dojść również w Ełku. Kilka dni temu pracownice opieki społecznej odkryły, że w jednym z mieszkań pijana matka zajmuje się 2,5-letnią córką. Kiedy zaalarmowani o sprawie policjanci weszli do mieszkania, poczuli ulatniający się gaz. Nietrzeźwa matka (2,5 promila) trafiła do izby wytrzeźwień, a dziecko do domu zastępczego.

Za narażenie dziecka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia grozi do pięciu lat pozbawienia wolności. Oprócz tego sąd może odebrać lub ograniczyć prawa rodzicielskie. Policjanci sprawdzają też czy Renata P., która nie zakręciła kurka z gazem, nie zagroziła życiu lub zdrowiu innych osób. Gdyby tak się stało, groziłoby jej do 10 lat pozbawienia wolności.

Co za to grozi?

Anna Kędzierzawska z zespołu prasowego Komendy Stołecznej Policji podkreśla, że takich zgłoszeń jest coraz więcej. – Najczęściej okazuje się, że dziećmi zajmują się pijane matki, choć sygnały na temat nietrzeźwych ojców też się zdarzają. Ostatnio dostaliśmy w nocy informację, że po jednej z ulic pijany mężczyzna prowadzi wózek z dzieckiem – mówi Kędzierzawska i dodaje, że policja ma obowiązek sprawdzić każdy zgłoszony przypadek.

Jak się jednak okazuje, zgłoszenia nie zawsze dotyczą osób, które zagrażają swoim dzieciom. Do takiej sytuacji doszło na Mokotowie. Mieszkańcy stołecznej dzielnicy poinformowali policję, że przy jednym z ogródków piwnych przebywa matka i jej pięcioletnia córka. Choć badanie alkomatem wykazało u kobiety promil alkoholu, to matka zachowywała się spokojnie, a dziecku nic się nie stało i nie było zaniedbane. Jak jednak czytamy na stronie policji „to kolejny dowód na to, że społeczeństwo nie jest obojętne na krzywdę innych”. To jednak nie koniec, policjanci z Mokotowa sprawdzą bowiem, czy nieodpowiednie zachowanie kobiety było jednorazowym przypadkiem, czy podobne sytuacje zdarzały się wcześniej. Internauta WP: czy matka ma być ubezwłasnowolniona?

Historią matki z Mokotowa zbulwersował się jeden z internautów Wirtualnej Polski. „Czy jeśli kobieta wypiła dwa piwa i nie była agresywna, a dziecko nie było zaniedbane, to stało się coś złego? Czy kobieta, która opiekuje się dzieckiem powinna nie dotykać alkoholu do osiągnięcia przez nie pełnoletności? – zastanawia się internauta.

Zdaniem Anny Kędzierawskiej, zgłaszane przypadki w zdecydowanej większości dotyczą osób, które ciągle zaglądają do kieliszka. – Nie przypominam sobie historii, aby ktoś doniósł na matkę popijającą wino w restauracji. Głównie chodzi o osoby notorycznie pijące – mówi Kędzierzawska. Jak jednak zaznacza, na każdego inaczej wpływa dana ilość alkoholu. – Są ludzie, którzy nawet jak wypiją kilka kieliszków mówią, że są trzeźwi – podkreśla Kędzierzawska.

Częściej piją kobiety lepiej wykształcone

Myli się jednak ten, który myśli, że dzieciom szkodzą głównie matki-alkoholiczki z patologicznych rodzin. Jak wynika z badań PBS przeprowadzonych w 2005 roku na zlecenie Państwowej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych, po kieliszek sięga coraz więcej wykształconych i dobrze sytuowanych przyszłych matek. Aż 33% kobiet w wieku 18-40 lat przyznaje, że piło alkohol będąc w ciąży. Największy odsetek pijących dotyczy kobiet z wykształceniem średnim (22,2%) i wyższym (17,8%). Zdecydowanie mniej jest pań z wykształceniem zawodowym (14,9%) i podstawowym (10,5%). Badania wskazują jednocześnie, że częściej w ciąży piją kobiety z większych i średnich i miast, niż ze wsi.

Z kolejnych badań, przeprowadzonych na zlecenie PARPA w 2007 roku, wynika, że odsetek kobiet przyznających się do picia w ciąży spadł – wyniósł bowiem 25%. Co to oznacza? – Z jednej strony do wielu kobiet mogła dotrzeć informacja o szkodliwości picia w ciąży i dlatego wstydzą się przyznać do spożywania alkoholu. Z drugiej strony może jest to efekt naszej kampanii społecznej. Rozesłaliśmy ponad półtora miliona materiałów edukacyjnych do 600 samorządów, a te z kolei przekazały je m.in. do przychodni i ośrodków pomocy społecznej. Niewykluczone więc, że niektóre kobiety uświadomiły sobie jak dużą szkodę wyrządzają nienarodzonemu dziecku i przestały pić w ciąży – mówi Katarzyna Łukowska z PARPA. Rozmowa z Katarzyną Łukowską z Państwowej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych

WP: Agnieszka Niesłuchowska Dlaczego tyle kobiet wykształconych kobiet sięga po alkohol?

Katarzyna Łukowska: Głównie wiąże się to z tym, że takie panie mają określony styl życia, a alkohol jest jego nieodłącznym elementem. Warto dodać, że rok temu robiliśmy badanie, z których również wynika, że kobiety z wyższym wykształceniem więcej piją. Niepokojące jest też to, że ponad 16% z nich uważa, że picie w ciąży jest nieszkodliwe dla płodu. Wniosek jest więc prosty – wykształcenie nie ma nic wspólnego z mądrością.

WP: Czy jednak osoba, która pije kieliszek wina, nie wyrządzając jednocześnie krzywdy dziecku, powinna być napiętnowana społecznie?

– Nie używajmy słowa napiętnowanie, ale raczej edukowanie i profilaktyka. Rozumiem, że jeśli widzimy kobietę pijącą eleganckie czerwone wino to traktujemy to jako kulturalne picie. Owszem, może nie robi nic złego dziecku, ale można się jednak zastanowić, jaki komunikat wysyła dziecku, jeśli przy nim pije. Jeśli co tydzień wychodzimy z dzieckiem i lądujemy w ogródku z piwem, to może warto się zastanowić, bo może mamy z tym jakiś problem.

WP: Mówi się jednak, że wszystko jest dla ludzi. Oczywiście jeśli zachowamy odpowiednie proporcje.

– Zgadza się. Nie powinno się jednak przekraczać poziomu pół promila alkoholu, bo wypicie większej ilości, nawet dwóch piw, może zaburzać kontakt z rzeczywistością. Trzeba pamiętać, że rodzic opiekujący się dzieckiem musi być maksymalnie skoncentrowany na tym, co robi dziecko, tym bardziej jeśli kieruje się wózkiem. Łatwo bowiem stracić kontrolę nad pojazdem, przewrócić go lub wjechać na ulicę.

WP: A na jakie niebezpieczeństwo może narazić dziecko kobieta, która pije w ciąży?

– Alkohol jest substancją chemiczną, która przedostaje się przez łożysko i uszkadza mózg nienarodzonego dziecka. To oczywiście może nie być widoczne od razu u dziecka, bo może ono nie mieć pełnoobjawowego FAS. Jego mózg nie będzie się jednak rozwijał tak, jak u dzieci matek niepijących w ciąży. Może się okazać, że jest nadpobudliwe, czy ma kłopoty z koncentracją.

Co to jest FAS?

FAS (z ang. Fetal Alkohol Syndrome) to płodowy zespół alkoholowy, czyli szereg uszkodzeń, z którymi przychodzi na świat dziecko pijącej matki. Ilość i rodzaje nieprawidłowości należących do FAS jest bardzo szeroka. Zaburzenia można jednak podzielić na trzy charakterystyczne grupy objawów. Pierwszą z nich jest zmniejszona waga urodzeniowa, drugą grupą są charakterystyczne, orientalne rysy twarzy (cienka górna warga, brak rowka pod nosem, wrażenie szeroko rozstawionych oczu, dodatkowy fałd skórny w kąciku oka, a także niżej ustawione uszy, które są często duże i zdeformowane), a trzecią – nieprawidłowości związane z uszkodzeniem ośrodkowego układu nerwowego, które bywają mylone z ADHD. W Polsce rodzi się z FAS troje na tysiąc dzieci.

Agnieszka Niesłuchowska, Wirtualna Polska

Źródło artykułu:WP Wiadomości
matkaalkoholdzieci
Zobacz także
Komentarze (173)