PolskaPolacy prędzej na Wigilię zaproszą obcego z ulicy niż...

Polacy prędzej na Wigilię zaproszą obcego z ulicy niż...

Jedną z tradycji jest przygotowanie przy stole wigilijnym dodatkowego nakrycia dla niespodziewanego gościa. Pytanie jednak, czy zaprosilibyśmy taką osobę, jeśli nieoczekiwanie zapukałaby do naszych drzwi? Sonda Wirtualnej Polski pokazuje, że jesteśmy niezwykle gościnnym narodem. Są jednak osoby, które "prędzej zaprosiłyby osoby z ulicy niż polityka".

24.12.2011 | aktual.: 24.12.2011 13:50

"To mogłoby być ciekawe doświadczenie", "wpuściłabym każdego", "gdyby był brudny to kazałabym mu umyć się, ale bym go wpuściła", "niech sobie siada, zdecydowanie" - słyszymy od większości naszych rozmówców. Są wśród nich również bardziej zdystansowani. - W tych czasach to nie bardzo jakiegoś lumpa wpuścić - waha się jeden pan.

Kolejnemu rozmówcy wydaje się, że nie musi mieć dylematu. - Ciekawa sprawa, ale to się nie zdarza, więc problem rozwiązany - mówi i przyznaje, że on w ogóle nie urządza Wigilii, bo nie lubi, jak coś odgórnie jest przykazane, dzięki czemu tym bardziej "nie miałby problemu" z niespodziewanym gościem. Jeśli jednak miałby kogoś zaprosić z polityków na Wigilię "po swojemu", to byliby by to Janusz Palikot z Leszkiem Millerem. - Żeby świeckie państwo w końcu wprowadzili. Krzyż w sejmie obraża moje uczucia, bo jak można mówić, że narzędzie tortur to symbol miłości! - dodaje nasz rozmówca.

Zawężając "niespodziewanych" gości do polityków, okazuje się, że ta nasza gościnność ma granice. Oczywiście parę osób chętnie spędziłoby Święta w gronie Donalda Tuska, Bronisława Komorowskiego z żoną, czy też Lecha Wałęsy. Są jednak osoby, które "prędzej zaprosiłyby osoby z ulicy niż polityka".

Reporter: Dominika Leonowicz; Zdjęcia: Tomek Górski

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (655)