Polacy porywają dzieci na Wyspy, uciekają przed wyrokiem
Rodzice, którzy mają ograniczoną władzę rodzicielską, coraz częściej uprowadzają dzieci do Wielkiej Brytanii. Brytyjskie władze zdają sobie sprawę z narastającego problemu, ale nie do końca wiedzą jak sobie z nim poradzić.
Dwoje małych dzieci, zamieszkujących prowizoryczny dom przy torach kolejowych, znaleźli brytyjscy pracownicy socjalni. Okazało się, że cztery dni wcześniej maluchy przyjechały na Wyspy wraz z ojcem i stryjem. Pociągiem i autobusem przemierzyli całą Europę, aby tylko uciec od wymiaru sprawiedliwości w Polsce, gdzie ojcu ograniczono władzę rodzicielską.
W opisywanym powyżej przypadku, rodzina trafiła pod opiekę brytyjskiej policji. Jednak przez problemy w komunikacji między opieką socjalną w Wielkiej Brytanii i w Polsce, nie było jasne, czy i na jakich warunkach dzieci powinny wrócić do ojczyzny.
Władze w Wielkiej Brytanii twierdzą, że przypadki, gdy rodzice "porywają" dzieci i szukają schronienia na Wyspach, są coraz liczniejsze - zwłaszcza wśród obywateli wschodniej części kontynentu. - Do podobnych sytuacji z udziałem mieszkańców Europy Środkowo-Wschodniej dochodzi coraz częściej - podkreśla cytowany przez skyNEWS Lord Justice Thorpe, który w Wielkiej Brytanii zajmuje się sprawami uprowadzeń dzieci przez rodziców.
Dane opublikowane przez organizację International Family Justice pokazują, że liczba takich przypadków wzrosła z 27 w 2007 r. do 180 w roku 2011. - Spraw tego typu może być jeszcze więcej, biorąc pod uwagę fakt, że prawie 2/3 dzieci urodzonych w 2010 r. w Londynie pochodzi z mieszanych związków - informuje Thorpe, wzywając przy tym do szybkiego rozwiązania rosnącego problemu.
(A.C.)