Polacy płacą podatek bezprawnie?
Sprowadziłeś auto z zagranicy? Mimo że jest
sprawne i że w dowodzie rejestracyjnym poprzedniego właściciela ma
wpisane ważne badania techniczne, musisz w Polsce zapłacić za
badanie techniczne. Bez niego nie zarejestrujesz samochodu.
Komisja Europejska uważa, że to bezprawie. Czy polski rząd zapłaci
karę? - zastanawiają się "Super Nowości".
04.01.2007 04:15
Komisja Europejska w lipcu 2005 r. wszczęła przeciwko Polsce procedurę dotyczącą wymogu badań technicznych pojazdów używanych, importowanych z krajów UE, przed ich pierwszą rejestracją w Polsce. KE uważa, że jest to bariera w handlu wewnątrzwspólnotowym.
Strona polska wnosiła o zaprzestanie wszczętego postępowania - informuje Teresa Jakutowicz, rzecznik prasowy Ministerstwa Transportu. Jednak Komisja Europejska podtrzymała zarzut. Cztery miesiące temu rząd RP wniósł o zaprzestanie kontynuowania przez Komisję Europejską postępowania Podniesiono szereg kwestii w zakresie zasad bezpieczeństwa ruchu drogowego, ochrony zdrowia i życia ludzkiego, ochrony środowiska, zwalczania przestępczości samochodowej, oraz kluczowych wymogów rejestracyjnych, ubezpieczeniowych i fiskalnych.
W ocenie rządu koszty społeczne i administracyjne ewentualnej rezygnacji z rozważanego badania technicznego byłyby niewspółmierne do kosztu jaki obecnie jest ponoszony z tytułu opłat za to badanie. Badanie techniczne w obecnym kształcie nie jest czynnikiem hamującym import pojazdów używanych, a powoduje iż pojazdy dopuszczane do ruchu na terenie Polski spełniają wymagania bezpieczeństwa i ochrony środowiska oraz mogą być wprowadzone do krajowego systemu rejestracji pojazdów.
Polski rząd uważa więc, że badanie techniczne podpisane przez polskiego diagnostę jest bardziej wiarygodne, niż taki sam dokument wystawiony przez niemieckiego technika motoryzacji.
KE złożyła na Polskę skargę do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości. Pierwszy wyrok zapadnie za około 2 lata i może nasz rząd zobowiązać do dostosowania przepisów do prawa wspólnotowego. Jeżeli Polska tego nie zrobi, sprawa ponownie trafi do ETS. W kolejnym wyroku Trybunał może nałożyć karę pieniężną, która zostanie zapłacona z budżetu, a nie z kieszeni upartych ministerialnych urzędników, którzy chcą nadal zdzierać z kierowców bezprawny haracz. (PAP)