PolskaPolacy odznaczeni medalami "Sprawiedliwy wśród Narodów Świata"

Polacy odznaczeni medalami "Sprawiedliwy wśród Narodów Świata"

Siedmioro Polaków zostało pośmiertnie odznaczonych medalami "Sprawiedliwy wśród Narodów Świata". Odznaczenia przekazał krewnym uhonorowanych osób wiceambasador Izraela w Polsce Yahel Vilan podczas uroczystej ceremonii w Książnicy Pomorskiej w Szczecinie.

22.11.2009 | aktual.: 22.11.2009 18:58

Od 1963 roku Instytut Yad Vashem w Jerozolimie przyznaje tytuły "Sprawiedliwy wśród Narodów Świata" osobom, które w czasie Holokaustu bezinteresownie niosły pomoc prześladowanym Żydom.

Jak podkreślił wiceambasador, nie ma bardziej zaszczytnego zadania dla izraelskiego dyplomaty niż wręczanie tego odznaczenia. Przypomniał sentencję wyrytą na medalu: "Kto ratuje jedno życie, ratuje cały świat".

Odznaczenie przyznane Marii Karpiuk za uratowanie sześcioosobowej rodziny Soroków odebrał jej wnuk Henryk Łuczak. W czasie wojny pani Maria, samotnie wychowująca troje dzieci w swoim gospodarstwie we wsi Motwica, w pow. Włodawa, w ziemiance wykopanej pod stodołą ukrywała rodzinę Soroków.

Maria i Jan Lisowscy mieszkający w Wilnie, tuż przed ostateczną likwidacją tamtejszego getta we wrześniu 1943 r. przyjęli do swojego domu czworo uciekinierów. Ukrywali ich dziesięć miesięcy.

Jak opowiadał Janusz Lisowski, syn odznaczonych, rodzina Lisowskich wybudowała specjalny bunkier dla czworga Żydów. Budowali go nocą; ziemię wynosili także pod osłoną nocy nad rzekę. Do zamaskowanego schronu wchodziło się przez szafę.

Medal przyznano także Łucji i Witalisowi Łukasiewiczom, którzy w czasie wojny uratowali z getta małego chłopca, Romana Liebesa.

Uhonorowani Maria i Andrzej Tkaczowie w czasie wojny w swoim gospodarstwie w Bieszczadach udzielili schronienia żydowskim uchodźcom, ukrywającym się w okolicznych lasach. Sami mieli dziewięcioro dzieci. Wśród uciekinierów znajdowała się rodzina Segal, z której wojnę przeżył jedynie nastoletni Melech. Tkaczowie ukrywali go przez osiem miesięcy. Po wojnie Melech Segal wyjechał do Izraela, a Tkaczowie zamieszkali w Kołobrzegu.

- Chcemy, żeby świat wiedział, że warto ponieść ryzyko, bo nasz ojciec ryzykował jedenastoosobową rodziną i swoim dobytkiem. Nie dla medalu mój ojciec to zrobił, co zrobił, nie dla zaszczytu. Cieszymy się bardzo, że Melech Segal przeżył i żyje - powiedział syn Tkaczów, Mikołaj.

Uroczystości towarzyszyła wystawa "Uczynki, za które nie ma zapłaty. Sprawiedliwi z Zachodniopomorskiego", przygotowana przez szczeciński oddział Instytutu Pamięci Narodowej.

Medalem "Sprawiedliwy Wśród Narodów Świata" odznaczono dotychczas ponad 21 tys. osób, z czego największą liczbę - ponad 6 tys. - stanowią Polacy.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (9)