Polacy jako "króliki doświadczalne" przy badaniach leków
Właściwie nieznaną opinii publicznej kwestią są prowadzone w Polsce badania kliniczne leków. Nikt dokładnie nie wie, jakiej wielkości to rynek, lecz szacuje się, że blisko 100 firm, które parają się tym procederem "przerabia" od 1 mld do nawet blisko 4 mld złotych! - opisuje "Trybuna".
Na Polakach testuje się szczepionki, leki onkologiczne, kardiologiczne, neurologiczne, gastrologiczne, psychiatryczne. Niektóre z podmiotów gospodarczych uprawiających ten proceder szczycą się tym, ze potrafią zainicjować badania (uzyskać wszystkie potrzebne ku temu zgody administracyjne - w tym Ministerstwa Zdrowia, znaleźć chętnych i rozpocząć eksperymenty) w ciągu czterech tygodni. Są firmy, które potrafiły przekonać do udziału w badaniach klinicznych tysiące pacjentów.
Urząd Rejestracji Produktów Leczniczych, Wyrobów Medycznych i Produktów Biobójczych ma tylko jednego inspektora, zajmującego się kontrolą badań klinicznych.
Wielokrotnie zwracałem się do Ministerstwa Finansów o przyznanie środków na dodatkowe osiem etatów, by być pewnym, ze sposób prowadzenia badań klinicznych zgodny jest z obowiązującym w Polsce prawem. Na razie bezskutecznie - mówił "Trybunie" prezes Urzędu dr Leszek Borkowski.
Wielkie koncerny farmaceutyczne szukają na świecie miejsc, gdzie można wykonać badania taniej, a kontrola jakości odbiega od standardów przyjętych w UE. Najczęściej robi się to w biednych krajach Afryki. Jednak i Polska jest dla nich interesująca, bo mamy dobrych lekarzy... i wyrozumiałych urzędników, którzy dbając o stan publicznej kasy nie widzą powodów, by marnować środki na jakieś tam kontrole. Problemu nie będzie - do chwili, aż ktoś straci życie - przewiduje "Trybuna". (PAP)