Polacy dostali mniejszy wyrok, bo nie znają języka
Dwóch trzydziestolatków z Polski otrzymało skrócone wyroki więzienia w Norwegii, ponieważ nie mówią po norwesku i nie mają możliwości przyjmować częstych wizyt bliskich - donosi dziennik "VG".
04.02.2010 | aktual.: 04.02.2010 12:06
Polacy zostali w środę skazani przez Sąd Okręgowy Aust-Agder na kary roku i trzech miesięcy więzienia za kradzież 35 silników do łodzi motorowych oraz innego sprzętu. W zeszłym roku działali na terenie regionu Sørlandet. W trakcie śledztwa wyjaśniali, iż do popełniania przestępstw skusili ich koledzy zachwalający lukratywność tego rodzaju "biznesu".
Trzydziestolatkowie przyjeżdżali do Norwegii wyłącznie w celu dokonania kradzieży i wywiezienia skradzionych rzeczy do Polski. W sumie ukradli sprzęt wart w przeliczeniu 250 tys. złotych, a każdy z nich miał za jeden "wypad na fiordy" otrzymywać 20 tys. złotych.
Sędzia Lars Petter Trannum napisał w uzasadnieniu wyroku, że karę skrócono o trzy miesiące w wyniku zaistnienia okoliczności łagodzących. Ponadto uznano, że dla obcokrajowca pozostawanie w więzieniu bez możliwości porozumiewania się w języku ojczystym i częstego przyjmowania odwiedzin rodziny jest karą surowszą niż tak samo długa odsiadka dla obywatela Norwegii. Zdaniem adwokata Polaków, jest to normalna procedura prawna i dobrze, że sąd wziął ją pod uwagę.
Wyrok, a przede wszystkim uzasadnienie sędziów, wzbudziło oburzenie niektórych norweskich parlamentarzystów. Åse Michaelsen zasiadająca w parlamentarnej komisji sprawiedliwości nie szczędziła im słów krytyki. Zarzuciła sędziom, że wysyłają sprzeczne sygnały niezrozumiałe dla opinii publicznej. Z jednej strony mówią, że gangi z Europy Wschodniej są w Norwegii coraz większym problem i należy je traktować z całą surowością, z drugiej dają przestępcom z Polski taryfę ulgową.
Z Trondheim dla polonia.wp.pl
Sylwia Skorstad