PolskaPolacy boją się szczepionki przeciw A/H1N1

Polacy boją się szczepionki przeciw A/H1N1

Polacy boją się szczepionki przeciw A/H1N1
Źródło zdjęć: © PAP/EPA | GUILLAUME HORCAJUELO
16.11.2009 15:10, aktualizacja: 17.11.2009 13:56

Jak pokazują wyniki ankiety przeprowadzonej przez Wirtualną Polskę na grupie ponad 16 tys. użytkowników, nawet gdyby szczepionka przeciw A/H1N1 była w Polsce dostępna, większość z nas i tak nie chciałaby się zaszczepić.

Świat ogarnęła panika, odkąd kilka miesięcy temu stwierdzono pierwsze przypadki zachorowań w Meksyku i Stanach Zjednoczonych. Ludzkość ma na to jedną broń -; szczepionkę. W różnych odmianach stosowana jest już m.in. w USA, Kanadzie, Chinach, we Francji czy Włoszech. Valerie Smith z Chciago zaszczepiła nią już dwoje swoich dzieci. W USA, podobnie jak w innych krajach, w pierwszej kolejności na A/H1N1 szczepione są dzieci, kobiety w ciąży i osoby z grupy podwyższonego ryzyka. - Wśród oczekujących zauważyłam sąsiadkę. Tłum był taki, że czekała 3,5 godziny zanim jej córka dostała szczepionkę - wspomina Smith w rozmowie z Wirtualną Polską. Sama miała mniej szczęścia. W pierwszej turze zabrakło dla jej dzieci szczepionek, a w drugiej dostały, ale tylko pierwszą dawkę. W przypadku FluMist (szczepionki podawanej donosowo i zawierającej osłabione wirusy) druga porcja podawana jest w ciągu trzydziestu dni.

Smith mówi, że wielu Amerykanów jest złych na prezydenta Baracka Obamę, że jego córki otrzymały szczepionkę w Białym Domu, podczas gdy oni muszą stać ze swoimi dziećmi w długich kolejkach i martwić się, czy w ogóle dostaną szczepionkę.

W Polsce odnotowano już 271 zachorowań na tzw. świńską grypę. W Łodzi zmarł 48-letni mężczyzna zakażony wirusem A/H1N1. Wirusa grypy A/H1N1 wykryto też u 37-letniego mężczyzny, który zmarł w Szpitalu Zakaźnym w Gdańsku. W obu przypadkach nie wiadomo, co było bezpośrednią przyczyną śmierci pacjentów. W Gorzowie i Elblągu hospitalizowane są dwie osoby z tym samym wirusem - jedna to pielęgniarka, druga - ksiądz, który w jest w stanie śpiączki.

Gdyby szczepionki przeciw A/H1N1 były dostępne w Polsce, Polacy chętnie by się zaszczepili? Wyniki , przeprowadzonej przez Wirtualną Polskę na ponad 16 tys. użytkowników, pokazują, że nie. Blisko co trzecia osoba (31%) deklaruje, że bałaby się skutków ubocznych, co czwarty badany (25%) nie chciałby się zaszczepić, bo nie wierzy w jej skuteczność, 23% nie zaszczepiłoby się, bo nie wierzy w realne zagrożenie epidemią, a 8% tłumaczy się innymi względami. Chętny na zaszczepienie jest blisko co dziesiąty badany (9%), z czego 4% zaszczepiłoby się tylko wtedy, gdyby szczepionka była refundowana. 4% deklaruje, że jeszcze nie podjęło w tej sprawie decyzji. W ankiecie wzięło udział ponad 16 tys. użytkowników. Przedstawione dane uwzględniają wyniki głosowania do godz. 14.00 16 listopada br.

Będzie proces?

Szczepionka na A/H1N1 została wyprodukowana już w ponad 300 mln dawek i rozesłana do 90 krajów – wynika z danych Światowej Organizacji Zdrowia (WHO). Za bezpieczeństwem szczepionki opowiedziała się Komisja Europejska. Nina Papadulaki, rzeczniczka KE ds. zdrowia, mówiła, że jest to najlepszy sposób zapobiegania rozprzestrzenianiu się choroby i ochrony obywateli UE. Zdaniem Komisji skuteczność i bezpieczeństwo szczepionek przeciwko A/H1N1 można porównać do tej, która stosowana jest od 60 lat przeciwko grypie sezonowej. W Polsce, jak dotąd, ministerstwo zdrowia nie zdecydowało się na zakup szczepionek na tzw. świńską grypę.

Ewa Kopacz uważa, że szczepionki były zbyt krótko testowane, aby można było mieć całkowitą pewność, że są bezpieczne. Jej zdaniem trzeba poczekać na więcej wyników analiz. – Na dzień dzisiejszy trudno jednoznacznie orzec, czy ta szczepionka jest bezpieczna. Była ona testowana i badana bardzo krótko – mówiła w wywiadzie udzielonym Wirtualnej Polsce Krystyna Jarocka-Badacz z krakowskiego Centrum Szczepień. Wiceminister zdrowia Marek Twardowski dodatkowo zwrócił uwagę na zachowanie firm farmaceutycznych. Jak zauważył, koncerny nie chcą przekazywać szczepionek do hurtowni, sprzedawane są one wyłącznie rządom, tak, aby w razie czego na rządy spadła odpowiedzialność za ich stosowanie. Nie przeszły też one czwartej fazy badań klinicznych. Zaznaczył, że nie twierdzi, że szczepionki są złe, ale ma co do nich wątpliwości.

Sceptycznie do tematu szczepionek podchodzi również 25-letnia Paulina B., której 17-letni brat Piotrek miał podejrzenie, a jego przyjaciel – zdiagnozowaną obecność wirusa A/H1N1. – Zachorował pod koniec lipca w Hiszpanii. Po powrocie wszystkim z objawami kaszlu i gorączki kazali zgłosić się do szpitala na oddział zakażeń – opowiada w rozmowie z Wirtualną Polską Paulina.

17-latka umieszczono w jednej sali z innymi osobami z podejrzeniem obecności wirusa A/H1N1. Dopiero później, gdy u któregoś z chłopców potwierdzono chorobę, odseparowano go od reszty. Wtedy rodzina Piotrka – nie chcąc, żeby ten zaraził się wirusem A/H1N1 – postanowiła zabrać go do domu. Wspomina, że najbardziej zaskoczyło ją mało profesjonalne podejście zespołu medycznego: – Ponad pół godziny lekarka rozmawiała z Kacprem, poklepywała go po plecach, uspokajała. Jednak dopiero gdy przystąpiła do badania kontrolnego, założyła kombinezon, rękawiczki i maskę, którą ostatecznie zdjęła, tłumacząc, że „jest niewygodna”. Paulina pytana, czy, nauczona przykładem brata, zdecydowałaby się na szczepionkę A/H1N1, stanowczo zaprzecza. – Mam znajomych z Hiszpanii, którzy po tej szczepionce bardzo źle się czuli. Myślę, że nie ma co panikować. Przyjaciel brata spokojnie przeszedł tę grypę i żyje. Ma nawet nową dziewczynę – żartuje. Innego zdania są niektórzy eksperci i lekarze, którzy domagają się, żeby szczepionki zostały
zakupione przynajmniej dla osób z grupy podwyższonego ryzyka (w tym personelu medycznego). Rzecznik Praw Obywatelskich Janusz Kochanowski oskarża minister Kopacz o zaniechanie obowiązków. W piątek zapowiedział nawet, że złoży doniesienie do prokuratury, jeśli do poniedziałku minister nie podejmie działań zamierzających do zakupu szczepionek (najnowsze informacje na ten temat: "Kochanowski nie złoży doniesienia na Kopacz?")
. Ponieważ, zdaniem niektórych obywateli, rząd nie robi nic, żeby sprowadzić szczepionki do kraju, postanowili wziąć sprawy w swoje ręce. Jak podał dziennik.pl, na portalu Allegro można zakupić szczepionkę od 100 zł. Pochodzą one z krajów, w których szczepionka jest już dostępna. Za sprzedawanie podobnych madykamentów nielegalnie przez osoby prywatne grozi kara do dwóch lat pozbawienia wolności.

Kontrowersyjna kampania

Za granicą, gdzie szczepionka trafiła do użycia, również wywołuje wiele kontrowersji. – Ta kampania nas unieszczęśliwia – ocenił 54-letni dr Ludwig, przewodniczący komisji ds. leków Naczelnej Izby Lekarskiej w RFN, ekspert w kwestii oceny produktów farmakologicznych. Jego zdaniem resort zdrowia dał się wciągnąć w kampanię koncernów farmaceutycznych, które malują wizję rzekomego zagrożenia, bo chcą na tym zarobić. Jak podaje „Der Spiegel”, 50 mln dawek szczepionki Pandermix, wytwarzanej przez koncern GlaxoSmithKline (GSK), miało trafić do wydziałów zdrowia, klinik i przychodni. „Światowa produkcja szczepionek – w samym tylko koncernie GSK440 milionów dawek – została niemal w całości sprzedana” – czytamy. Efekt jest taki, że coraz więcej Niemców nie chce się szczepić. Na wypadek, gdyby część szczepionek została niewykorzystana, rząd planuje przekazać je w darze krajom rozwijającym się.

Na tym nie koniec. We Francji, jak podała Francuska Agencja Zdrowia i Bezpieczeństwa Produktów Leczniczych (Afssaps), po zaszczepieniu ok. 100 tys. osób – pracowników służby zdrowia – przeciwko wirusowi tzw. świńskiej grypy odnotowano 91 wystąpień skutków ubocznych, w tym cztery poważne, które dotyczą dolegliwości neurologicznych. Nie potwierdzono jednak, czy dolegliwości miały bezpośredni związek ze szczepieniem. We Francji trwają już masowe szczepienia ludności. W pierwszej kolejności szczepiony jest personel medyczny oraz osoby z grupy podwyższonego ryzyka (ludzie starsi lub z przewlekłymi chorobami dróg oddechowych i serca). Szczepionka jest bezpłatna, ale nie obowiązkowa. Jak podaje AFP, jedynie 20% Francuzów rozważa możliwość zaszczepienia się przeciwko tzw. świńskiej grypie, większość obawia się skutków ubocznych. Jednak według Afssapas skutki uboczne szczepionki były do przewidzenia, a pozytywne efekty jej stosowania są o wiele większe niż nieliczne przypadki powikłań poszczepiennych. Rząd francuski,
jak dotąd, ma do rozdysponowania 94 mln szczepionek.

Od pojawienia się wirusa A/H1N1 siedem miesięcy temu liczba ofiar śmiertelnych nowej grypy przekroczyła już sześć tysięcy. Według organizacji na terenie 199 krajów i terytoriów liczba zgonów z powodu tzw. świńskiej grypy wyniosła 6071. Są to dane WHO na 1 listopada.

Warto szczepić się na A/H1N1? Zdania są podzielone. Wiadomo jednak, że wirus tzw. świńskiej grypy stał się obecnie dominującym na świecie szczepem grypy. Informację tę potwierdził i przekazał wicedyrektor generalny WHO i specjalista ds. pandemii grypy Keiji Fukuda. Grypa A/H1N1 stanowi 70% przebadanych wirusów grypy. Ekspert zaznaczył, że grypa może spowodować wybuch choroby u olbrzymiej liczby ludzi, a jej postępy mogą być różne w różnych krajach.

Anna Kalocińska, Wirtualna Polska, korzystałam z: PAP, IAR, Forum

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (0)
Zobacz także