Pół roku w plecy

No, tym razem się udało. W ostatnim komentarzu dla Wirtualnej Polski przewidziałem kilkupunktowy wzrost notowań prezydenta i jest pięciopunktowy skok. Wcześniej przewidywałem też kilkupunktowy spadek poparcia dla rządu i jest kilkupunktowy spadek. Notowania premiera wciąż wysokie, ale już Platformy trochę spadły.

Pół roku w plecy
Źródło zdjęć: © AKPA

16.04.2008 | aktual.: 26.11.2010 14:23

Mamy kwiecień, więc prawdopodobnie do wakacji żadnych wielkich zmian w sondażach nie będzie. Ciekawa może być za to jesień. Ostatni wzrost notowań PIS-u dość łatwo wytłumaczyć. Przez dwa tygodnie Jarosława Kaczyńskiego niemal nie było w mediach. Recepta na odrodzenie tej partii wydaje się więc banalnie prosta. Z receptą dla PO jest trudniej. Trudniej, bo rząd najwyraźniej nie ma wielkiej ochoty, by naprawdę zabrać się do roboty, a mam coraz mocniejsze wrażenie, że gdzieś na dole tli się wciąż niewielkie, ale rosnące społeczne zniecierpliwienie ludzi obserwujących działania rządu. Dokładnie brak działań.

Polacy nie chcą już więcej opowieści o laptopach i złym Kaczyńskim. O nieprawościach PIS-u wiemy już całkiem wiele, o błędach i wadach Kaczyńskiego też. Nie wiemy natomiast wiele o tym co rząd robi i co chce zrobić dla zwykłych Polaków. Bo mam nadzieję, że jedynym planem ekipy rządowej nie jest zawracanie nam głowy trzeciorzędnymi sprawami typu abonament tv, rzecznik praw dziecka, czy Kubuś Puchatek na liście lektur. Nadchodzi czas nieubłaganych pytań. Co z obiecaną reformą podatków, co ze zmianami w służbie zdrowia, co z budową autostrad, co z reformą emerytalną (przywileje emerytalne), co z reformą KRUS, co z reformą finansów publicznych.

Premier Tusk zapewniał, że chce być przede wszystkim dobrym premierem, a polemizując bezpośrednio i po nazwisku ze mną stwierdził, że nie złoży poczynań rządu na ołtarzu swej kampanii prezydenckiej. Cóż, ostatnie miesiące nie są najlepszym potwierdzeniem jego zapewnień. Rząd ślizga się po tematach, najtrudniejsze omija, Polska traci czas, a władza unosi się na fali wysokich sondaży. Fala ma jednak to do siebie, że w którymś momencie opada. Od wyborów minęło pół roku.

Mieliśmy piękne expose, huczne obchody 100 dni rządu, świetliste obietnice tego co będzie za dni 300 i 3000. Dni jednak mijają, a dzieje się bardzo niewiele. Władzy trzeba więc wytłumaczyć. Władza nie jest po to, by się nią upajać, jest po to, by z niej korzystać, decyzje są po to, by je podejmować. Popularność nie może być celem władzy. Powinna być środkiem ułatwiającym osiągnięcie celów. Celów wykraczających poza wejście na kolejny szczebel kariery. Pół roku w plecy, czas mija, czekamy dalej.

Tomasz Lis dla Wirtualnej Polski

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)